Milioner Wojciechowski mówi, jak Lech wszedł mu na ambicję. "Dam mu mega kasę"

Józef Wojciechowski to polski przedsiębiorca, który w latach 2006-2012 był właścicielem Polonii Warszawa. Dla warszawskiego klubu był to bardzo burzliwy okres, wystarczy powiedzieć, że w tym czasie "Czarne Koszule" prowadziło łącznie 18 szkoleniowców! Teraz Wojciechowski wspomina dawne czasy.

Polonia Wojciechowskiego, mimo że istniała tylko kilka lat, to zapisała się w pamięci polskich kibiców. W trakcie rządów przedsiębiorcy w warszawskim klubie grali tacy piłkarze jak Ebi Smolarek, Tomasz Jodłowiec, Paweł Wszołek, Łukasz Teodorczyk, czy Adrian Mierzejewski - później sprzedany za rekordową w tamtych czasach dla Ekstraklasy kwotę około 5,3 milionów euro. 

Zobacz wideo "Nie możemy podchodzić treningowo". Adam Małysz po kiepskim dla Polaków konkursie na skoczni normalnej

Wojciechowski wspomina Polonię Warszawa. "Zawodnicy zarabiali u mnie dwa razy za dużo"

W końcu Wojciechowski odszedł jednak z Polonii i sprzedał klub Ireneuszowi Królowi. To był początek końca tamtej drużyny. Rok później Polonia nie otrzymała licencji na Ekstraklasę i musiała zaczynać grę od IV Ligi. Hasłem, z którym kojarzono tamten zespół, stało się "Królu złoty, gdzie są banknoty?" - zaległości wobec piłkarzy miały sięgać nawet 12 miesięcy. Dzisiaj Polonia już się odbudowała. Klub po latach tułaczki po niższych ligach awansował do pierwszej ligi, a Józef Wojciechowski w rozmowie z WP SportoweFakty wspomina stare czasy.

- Wtedy poziom naszej ligi był bardzo kiepski, wręcz mizerny. Wiem, że zawodnicy zarabiali dwa razy za dużo za usługi, jakie świadczyli. Przełożyłem jednak filozofię z biznesu. Starałem się być atrakcyjny na rynku plus dorzucić mały bonus, żeby móc wymagać. Jak to się w żartach mówi: po to, by nikt kluczami nie rzucił, gdy się kogoś opieprzy - wspomina i przyznaje, że piłkarze w Polonii zarabiali od 50 do 100 tysięcy złotych miesięcznie.

Wojciechowski przyznał też, że kiedyś zdenerwował się na Lecha Poznań za próbę podkupienia Tomasza Jodłowca. W ramach rewanżu... zapewnił wysoki kontrakt Manuelowi Arboledzie. - Pamiętam, gdy na ambicję wszedł mi Lech Poznań. Myśleli, że mogą kupić każdego zawodnika z każdego klubu. (...). Zaśmiałem się i dość szybko się za to zrewanżowałem. (...) Pocztą pantoflową rozpuściłem plotkę, że chce go Polonia, a ja dam mu mega kasę. I ten zawodnik wymusił na Lechu taki kontrakt, że ustawił się chyba do końca życia - zapewnił Wojciechowski.

Wojciechowski wróci do Polonii? "Spotkałem się z obecnym właścicielem"

Niedawno pojawiły się plotki, że Wojciechowski znów może zainwestować w polski futbol. W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim przyznaje, że w przyszłości nic nie jest wykluczone, ale na razie Polonia powinna poradzić sobie bez niego. - Podejrzewam, że właściciel Polonii poradzi sobie w I lidze pod względem finansowym. Natomiast, jeżeli uda im się wejść do Ekstraklasy, to na tym poziomie będą potrzebowali konkretnych pieniędzy. Ale zostawmy to na razie. Za sobą mam na pewno jeden etap: kandydowania na prezesa PZPN - powiedział.

Jednocześnie Wojciechowski przyznał też, że spotkał się na meczu z dzisiejszym sternikiem Polonii - Gregoire Nitotem. - Spotkałem się z obecnym właścicielem i pogratulowałem mu, bo wykonał kawał dobrej roboty. Niech tak jadą dalej. Myślę, że Warszawa zasługuje na dwa dobre kluby i derby - podsumował. 

Polonia Warszawa w sezonie 2023/24 będzie grała na poziomie pierwszej ligi. Pierwszy mecz na tym poziomie piłkarze z Warszawy rozegrają 22 lipca o godzinie 20:00. Polonia zmierzy się wtedy w meczu domowym z GKS Tychy

Więcej o: