Niepokojące słowa Królewskiego. Tak wygląda sytuacja Wisły. "Dziura"

- Nie jest żadną tajemnicą, że I liga kosztuje nas zdecydowanie więcej niż ekstraklasa. Kolejny raz będzie to dla nas duże wyzwanie finansowe - powiedział Jarosław Królewski. Współwłaściciel Wisły Kraków był rozczarowany porażką drużyny w półfinale baraży i przyznał, że może mieć ona poważne konsekwencje dla przyszłości klubu.

Kibice Wisły Kraków przeżyli ogromne rozczarowanie. We wtorek drużyna Radosława Sobolewskiego przegrała aż 1:4 z Puszczą Niepołomice w półfinałowym meczu barażowym o awans do ekstraklasy. Gospodarzy ostatecznie pogrążył niecodzienny gol Lucjana Klisiewicza z 94. minuty starcia. Zawodnik otoczony przez dwóch rywali padł w polu karnym i uderzeniem z pozycji leżącej zaskoczył bramkarza. Tuż po zakończeniu spotkania emocji nie potrafił opanować Jarosław Królewski i uronił kilka łez, co zarejestrowały kamery

Zobacz wideo Najlepszy piłkarz, z którym grał Podolski? Myślał, myślał i wymyślił

Jarosław Królewski zaniepokojony sytuacją finansową Wisły. "Złotówka w I lidze waży mniej niż w ekstraklasie"

Reakcja współwłaściciela Wisły nie może dziwić - wpadka drużyny znacząco skomplikowała sytuację finansową klubu. O tym, w jak trudnym położeniu znalazł się zespół, Królewski opowiedział na spotkaniu z dziennikarzami tuż po przegranym meczu. 

- Nie jest żadną tajemnicą, że I liga kosztuje nas zdecydowanie więcej niż ekstraklasa. Kolejny raz będzie to dla nas duże wyzwanie finansowe. Dziura w przypadku gry w I lidze jest około cztery razy większa niż w ekstraklasie. (...) W kolejnym sezonie musimy mieć około 25 mln zł, aby klub był w stanie funkcjonować. W ekstraklasie nasz budżet wynosiłby 35-45 mln zł. To związane jest ze sponsorami, kwestiami telewizyjnymi. Złotówka w I lidze waży mniej niż w ekstraklasie - powiedział Królewski. 

Nowy inwestor "ratunkiem" dla Wisły

Dużym wzmocnieniem dla klubu mógłby być nowy inwestor. Już od kilku tygodni mówi się, że zainteresowany zakupem akcji jest zagraniczny podmiot, który w ten sposób chce wejść na polski rynek. W kwietniu Królewski informował nawet, że rozmowy trwają i nie są uzależnione od awansu Wisły do ekstraklasy. Tuż po przegranym barażu z drużyną z Niepołomic potwierdził to stanowisko.

- Porażka z Puszczą nie ma wpływu na rozmowy. Takie ustalenia były od początku. Nie rozmawialibyśmy z nikim, gdyby to było uwarunkowane awansem czy grą w ekstraklasie. Na pewno nie będzie tak, że Jarosław Królewski podejmuje na chybcika decyzje, które mogą być dla Wisły niekorzystne - podkreślił prezes klubu. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Potencjalny inwestor ma wielkie plany względem krakowskiego zespołu. Chce nie tylko pomóc drużynie wrócić do ekstraklasy, ale i awansować z nią do europejskich pucharów. Tylko że jak na razie Wisła będzie musiała odłożyć wielkie aspiracje na bok i znów rywalizować w I lidze. Dodatkowo kwestią otwartą pozostaje obsadzenie ławki trenerskiej na przyszły sezon.

I choć Wisła nie zagra w kolejnej edycji ekstraklasy, to nadal szanse na to mają Puszcza Niepołomice i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Finał baraży pomiędzy tymi drużynami odbędzie się w niedzielę, 11 czerwca o godz. 18.

Więcej o: