Przed sezonem Arka Gdynia jednym z faworytów do awansu. Drużyna jednak zawiodła i zakończyła sezon I ligi na ósmym miejscu, które nie gwarantowało nawet udziału w barażach. O klęskę klubu kibice oskarżają głównie właścicieli Michała i Jarosława Kołakowskich. - Nie widzę możliwości kontynuowania współpracy z obu panami Kołakowskimi w przyszłości zarówno z pozycji sponsora jak i akcjonariusza mniejszościowego - powiedział w rozmowie z portalem Trójmiasto.pl Marcin Gruchała, zapowiadając większe zaangażowanie.
Kilka dni później w klubie wybuchł chaos. Gruchała we wspomnianym wywiadzie oznajmił również, że część lokalnych sponsorów wkrótce zdecyduje się na zaprzestanie wspierania klubu. Jego słowa okazały się prorocze. W środę grupa 11 firm sponsorujących Arkę wydała oświadczenie, w którym poinformowała o rezygnacji z dalszego finansowania klubu. Powodem takiej decyzji są działania Kołakowskich.
"Wycofujemy się ze sponsorowania Arki Gdynia i liczymy na podobną postawę głównego sponsora, czyli miasta Gdynia. Jesteśmy gotowi do powrotu do sponsorowania Arki, którą w różnych rolach wspieramy od ponad 20 lat. Oczekujemy nowej, silnie związanej z regionem struktury własnościowej, dbającej o dobre relacje z lokalną społecznością, gotowej do sfinansowania rozwiniętej infrastruktury sportowej oraz otwartej do współpracy z różnymi grupami kibiców stanowiących siłę naszego klubu" - czytamy w oświadczeniu własnym redakcji Trójmiasto.pl.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sponsorzy wytknęli właścicielom, że ich celem nie był awans, lecz "kontrakty na linii Arka - KFM - KKS Kalisz". Jarosław Kołakowski jest właścicielem agencji menedżerskiej Kołakowski Football Management, a jego żona - współudziałowcem kaliskiego klubu. Przedstawiciele firm wprost dali do zrozumienia, że się na to nie zgadzają.