W wywiadzie z "Rzeczpospolitą" Francuz optymistycznie patrzy w przyszłość. Chce, aby Polonia niedługo wróciła do Ekstraklasy, a Warszawa miała dwa silne kluby i wspaniałą, derbową atmosferę. Najpierw jednak trzeba przygotować się do pierwszoligowych zmagań.
Polonia Warszawa jako beniaminek II ligi zdominowała konkurencję. Na dwie kolejki przed końcem wywalczyła sobie nie tylko awans do I ligi, ale także mistrzostwo trzeciej klasy rozgrywkowej. A to wszystko w pięknym stylu, wygrywając 2:0 z Olimpią Elbląg przed własną publicznością na Konwiktorskiej.
Gregoire Nitot, francuski przedsiębiorca, który przejął Polonię trzy lata temu nie widzi sufitu i otwarcie mówi, że chce wprowadzić warszawską drużynę do Ekstraklasy. - Mam takie marzenie. Na początku rozgrywek drugiej ligi postawiłem trenerowi i dyrektorowi cel – baraże. Mamy pierwszą ligę. Słyszałem, że przeskok sportowy jest duży. Wydaje mi się, że budżet będziemy mieć na pierwszą połowę tabeli. - mówi Francuz, poruszając też kwestie finansowe, które nie są łatwą sprawą.
Jak przyznał sam Nitot, awans do I ligi kosztował go pięć milionów złotych. Dwa wydała jego firma, Sii, natomiast reszta pochodziła z jego prywatnych środków. Dodał również, że miasto wsparło w tym sezonie Polonię kwotą 700 tysięcy złotych.
Właściciel Polonii kontynuował swoje wypowiedzi o pieniądzach i powiedział, ile szacunkowo będzie potrzeba na rywalizację w I lidze. - Klub nadal będę finansował ja. Zakładam, że na pierwszą ligę Sii przeznaczy trzy miliony zamiast dwóch. [...] Mam nadzieję, że w pierwszej lidze miasto podwoi kwotę wsparcia. Liczę też na sponsora, w tym celu zatrudniłem eksperta od marketingu. Budżet będzie dwa razy większy. W tym roku było to 6,5 miliona złotych, w przyszłym to będzie około 12 milionów złotych, licząc już ze stratą. - wyznał. 47-latek przyznał też, że dla drużyny za awans przeznaczył premię w wysokości 300 tysięcy złotych.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Ostatnią ważną kwestią jest stadion, o który Polonia walczy od lat. Właścicielem obecnego obiektu jest miasto, przez co klub musi ponosić spore koszty związane z organizacją meczów i treningów. Jak przyznaje sam Nitot, przyjęty jakiś czas temu projekt nowej areny jest realizowany. Zaznaczył też, że może zapłacić część kwoty za budowę, ale tylko w przypadku, jeśli zarządzać stadionem będzie klub. - Złożyliśmy ofertę na budowę razem z naszym partnerem, firmą Strabag. Piłka jest po stronie miasta. Chcemy być – jako Polonia Warszawa – operatorem stadionu. Powiedziałem miastu, że jestem w stanie zainwestować w budowę stadionu, ale to mój warunek. - stanowczo powiedział.