W 32. kolejce I ligi Wisła Kraków grała na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Było to ważny mecz dla piłkarzy Radosława Sobolewskiego - musieli wygrać, by nadal liczyć się w walce o bezpośredni awans do ekstraklasy. Nie dość, że krakowianie pewnie zwyciężyli, to doszło też do historycznej i długo wyczekiwanej chwili. Po raz pierwszy od niespełna 21 miesięcy na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski.
Ostatni mecz reprezentant Polski rozegrał 29 sierpnia 2021 w meczu z Legią Warszawa. Z kolei we wrześniu doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie, przez co stracił blisko dwa lata gry. Do treningów wrócił już w lutym tego roku, a Wisła zgłosiła go nawet do rozgrywek I ligi. Mimo to Błaszczykowski nie miał okazji wejść na boisko.
To zmieniło się dopiero w meczu z Podbeskidziem. Polak znalazł się po raz pierwszy w kadrze, a spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. W 82. minucie, kiedy na tablicy wyników było 3:0, po golach Dawida Szota oraz dublecie Angela Rodado, w końcu 37-latek przywitał się oficjalnie z murawą.
Został ciepło przyjęty przez trybuny oraz kolegów z zespołu - ci wręczyli mu nawet opaskę kapitańską. Tym samym Błaszczykowski rozegrał swój pierwszy mecz od dokładnie 637 dni.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
To oznacza, że Polak wraca do formy, co jest dobrym prognostykiem przed czerwcowym sparingiem z Niemcami, który będzie jednocześnie meczem pożegnalnym Błaszczykowskiego z kadrą, choć nie jest jeszcze przesądzone, czy otrzyma symboliczne minut od Fernando Santosa. W biało-czerwonych barwach rozegrał łącznie 108 spotkań, w których zdobył 21 bramek. Starcie, które zaplanowano na 16 czerwca, będzie więc jego ostatnim z orłem na piersi.