Wpadka Ruchu Chorzów. Nie wykorzystali potknięć rywali. Ciasno w czołówce I ligi

Ruch Chorzów sensacyjnie przegrał na własnym stadionie z Resovią Rzeszów 1:3 w meczu 30. kolejki I ligi. Zwycięstwo w tym spotkaniu mogło pozwolić legendarnemu klubowi zbliżyć się do liderującego ŁKS-u Łódź i awansu do ekstraklasy. Do równie interesujących rozstrzygnięć doszło w pozostałych sobotnich potyczkach.

Rozgrywki I ligi wkraczają w decydującą fazę. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki, ale nadal nic nie wiadomo w kwestii najważniejszych rozstrzygnięć. Oczywiście, najbliżej powrotu do ekstraklasy jest ŁKS Łódź, któremu tylko katastrofa mogłaby przeszkodzić w drodze do awansu. Poza nim w walce o wejście na najwyższy szczebel rozgrywkowy pozostaje kilka innych zespołów. Jeden z nich, Ruch Chorzów, mógł w sobotę odskoczyć rywalom i zbliżyć się do lidera.

Zobacz wideo "Sędzia wróg" - miniserial o patologiach w niższych ligach. Premiera 8 maja na Sport.pl

Duża wpadka Ruchu Chorzów. Mogli już odskoczyć rywalom. Napięta sytuacja w czołówce

Ruch przystępował do meczu z Resovią Rzeszów w roli dużego faworyta. Dwa zwycięstwa z rzędu i pozycja wicelidera tabeli pozwalała myśleć, że będzie to łatwy mecz dla piłkarzy trenera Jarosława Skrobacza. Tak się jednak nie stało. Pomimo kapitalnego gola z rzutu wolnego, którego już w 2. minucie strzelił Maciej Sadlok, nie udało się chorzowskiemu klubowi zdobyć nawet punktu. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził 18-letni Radosław Bąk, natomiast w drugiej połowie dublet zaaplikował Marek Mróz i ostatecznie to Resovia wywiozła trzy punkty z Chorzowa.

Sobotnie mecze 30. kolejki I ligi rozpoczęły się jednak w Niepołomicach, gdzie miejscowa Puszcza pokonała Odrę Opole 1:0 po golu Dominika Frelka. Pomimo skromnego rezultatu, zwycięstwo pozwoliło gospodarzom awansować na trzecią lokatę w ligowej tabeli i zbliżyć się do miejsc gwarantujących bezpośredni awans do ekstraklasy. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Bardzo dobre spotkanie zobaczyli za to kibice na stadionie w Łęcznej, gdzie Górnik podejmował Podbeskidzie Bielsko-Biała. Już w 5. minucie do siatki Macieja Gostomskiego trafił Daniel Mikołajewski. Niedługo później do wyrównania doprowadził Patryk Pierzak. Jeszcze przed przerwą prowadzenie zespołowi gości dał Goku. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Stało się to dopiero dwie minuty po rozpoczęciu drugiej części gry, kiedy gola na 2:2 strzelił Egzon Kryeziu. I znów remis utrzymywał się tylko przez moment, ponieważ pięć minut później bramkę dla Podbeskidzia zdobył Maksymilian Sitek. Górnik nie dawał za wygraną i dopiął swego w 67. minucie. Tym razem do siatki trafił, urodzony w 2005 roku, Dawid Tkacz, który ustalił wynik tego starcia na 3:3.

Liderem tabeli I ligi pozostaje ŁKS Łódź (59 pkt), który ma nadal pięć punktów przewagi nad Ruchem. Na trzecim miejscu znajduje się Puszcza (51 pkt). Tyle samo punktów ma również Wisła Kraków. Namieszać w czołówce może aktualnie piąta Termalica Bruk-Bet Nieciecza (49 pkt), która rozegrała jeden mecz mniej od wymienionych wyżej drużyn. Jeśli wygra 8 maja z Zagłębiem Sosnowiec, wskoczy na trzecie miejsce, Na dole tabeli znajduje się natomiast Sandecja (23 pkt). Przed nią są Chojniczanka (25 pkt) oraz Skra Częstochowa (31 pkt). To te trzy drużyny na ten moment znajdują się w strefie spadkowej. Pełną tabelę prezentujemy poniżej. 

Wyniki 30. kolejki I ligi:

  • 1. Chojniczanka - Sandecja Nowy Sącz 2:0
  • 2. ŁKS Łódź - Wisła Kraków 3:2
  • 3. Puszcza Niepołomice - Odra Opole 1:0
  • 4. Ruch Chorzów - Resovia Rzeszów 1:3
  • 5. Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.