Lider I ligi sensacyjnie traci punkty. Interwencja sezonu nie wystarczyła [WIDEO]

ŁKS Łódź przystępował do meczu z Górnikiem Łęczna ze świadomością, że w przypadku wygranej odskoczy najgroźniejszym rywalom w tabeli 1. ligi. Lider nie wykorzystał dogodnej sytuacji i tylko zremisował 1:1, w dodatku po golu zdobytym w doliczonym czasie gry. Wcześniej świetną interwencją po rzucie karnym popisał się Aleksander Bobek.

Przed 26. kolejką 1. ligi ŁKS Łódź prowadził w tabeli z dorobkiem 51 punktów. Kolejka ułożyła się dla niego bardzo korzystnie, punkty straciły bowiem drugi Ruch Chorzów (2:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała) oraz trzecia Wisła Kraków (1:2 z Puszczą Niepołomice). We wtorkowym meczu gościł w Łęcznej, gdzie jego rywalem był 13. w tabeli Górnik.

Zobacz wideo Nie dla Rosji, nie dla Putina! Świat sportu musi przejrzeć na oczy

ŁKS Łódź stracił punkty z Górnikiem Łęczna, remis uratowany w doliczonym czasie. Odra Opole pokonała GKS Katowice

W pierwszej połowie łodzianie stworzyli kilka dobrych okazji, ale za każdym razem skutecznie interweniował bramkarz Maciej Gostomski. Gorzej spisywała się ich defensywa, która w 17. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie upilnowała Egzona Kryeziu i było 1:0 dla Górnika.

W drugiej połowie błysnął za to Aleksander Bobek, bramkarz ŁKS-u. W 62. minucie łęcznianie dostali rzut karny za zagranie ręką Nacho Monsalve. Do piłki podszedł Damian Gąska, lecz Bobek najpierw odbił jego strzał, a po chwili dobitkę z jeszcze bliższej odległości.

Niedługo później Michał Mokrzycki strzelił gola dla ŁKS-u, ale po weryfikacji VAR sędzia anulował go ze względu na zagranie ręką Pirulo. W kolejnych minutach łodzianie przeważali, ale przyniosło to efekt dopiero w 94. minucie. Wtedy piłka trafiła do Stipe Juricia, a ten płaskim strzałem z półobrotu pokonał Gostomskiego i uratował liderowi punkt. Górnik Łęczna dzięki wywalczonemu punktowi awansował na 11. miejsce.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

We wtorek zostało rozegrane jeszcze jedno spotkanie 1. ligi. W nim GKS Katowice podejmował u siebie będącą w strefie spadkowej Odrę Opole. W szóstej minucie goście wyprowadzili kontratak, piłka trafiła na prawe skrzydło do Macieja Makuszewskiego. Ten dośrodkował w pole karne, a Borja Galan strzałem głową trafił na 1:0.

26 minut później ci sami zawodnicy mieli bezpośredni udział przy akcji bramkowej. Galan dostał długą piłkę od bramkarza i dośrodkował z lewej strony. W polu karnym czekał już Makuszewski, który po strzale głową podwyższył na 2:0.

Katowiczanie nie mieli zbyt wielu dogodnych okazji na wyrównanie. W pierwszej połowie sędzia przyznał im rzut karny, lecz po analizie VAR zmienił decyzję. Porażka sprawiła, że na ten moment mają 31 punktów i zajmują 12. pozycję w tabeli. Opolanie mają 26 pkt i wydostali się ze strefy spadkowej (15. miejsce).

Więcej o: