Walcząca o powrót do ekstraklasy Wisła Kraków w pierwszych wiosennych meczach I ligi zaliczyła komplet trzech zwycięstw, z kolei jej sobotni rywal GKS Katowice wciąż poszukiwał pierwszej wygranej w 2023 roku. Dlatego też przed sobotnim spotkaniem nietrudno było wskazać faworyta, którym był zespół Radosława Sobolewskiego.
W pierwszej części gry przy Bukowej działo się niewiele. Jako pierwsi niezłą szansę mieli gospodarze, ale Daniel Dudziński posłał piłkę nieznacznie obok słupka. Kilkanaście minut później z kolei wykazać musiał się Dawid Kudła, bramkarz GKS Katowice, broniąc bardzo mocny strzał Davida Junki. Do przerwy jednak goli w Katowicach nie było.
W drugiej połowie na boisku rządziła już Wisła Kraków, a główne role w jej szeregach odgrywali Hiszpanie. Już w 49. minucie wynik otworzył centrostrzał Luisa Fernandeza, po którym piłki nie dotknął m.in. Angel Rodado, który jednak skutecznie zmylił w ten sposób bramkarza GKS - Dawida Kudłę.
Cztery minuty później Fernandez był bezsensownie faulowany w polu karnym przez Daniela Tanżynę. Sędzia Jarosław Przybył podyktował jedenastkę, a tę pewnie wykorzystał sam poszkodowany, zdobywając swoją 15. bramkę w tym sezonie I ligi.
W 64. minucie z kolei doszło do wielkiego przełamania Angela Rodado. 25-letni napastnik Wisły, który na gola dla "Białej Gwiazdy" czekał od 19 października, w rozgrywkach ligowych nawet od 2 września, zdołał sięgnąć piłkę po centrze Bartosza Jarocha i z bliska podwyższył wynik na 0:3.
Gospodarze się nie załamali i walczyli jeszcze o odrobienie strat. W 69. minucie gola na 1:3 strzelił dla nich Jakub Arak, który dopadł do odbitej piłki w polu karnym i płaskim strzałem zaskoczył Mikołaja Biegańskiego. Na kolejne trafienia brakowało im jednak argumentów i pod bramką Wisły w końcówce nie działo się już zbyt wiele.
GKS Katowice ostatecznie przegrał na wyjeździe z Wisłą Kraków 1:3. Dzięki tej wygranej Wisła jest szósta w tabeli I ligi z dorobkiem 36 punktów w 22 meczach. GKS z 29 punktami jest dziesiąty.