Zaskakujący transfer Wisły Kraków. Grał przeciwko Messiemu, ugryzł Viniciusa

Wisła Kraków sfinalizowała czwarty transfer tej zimy. Nowym piłkarzem krakowskiego klubu został 25-letni hiszpański stoper, Alberto Rodriguez Baro, znany jako Tachi. Jeszcze w zeszłym sezonie reprezentował barwy Deportivo Alaves, które występowało w LaLiga.

Wisła Kraków przebywa na zgrupowaniu w Turcji, gdzie szykuje się do rundy wiosennej w I lidze. Piłkarze "Białej Gwiazdy" mają za sobą cztery sparingi. Zanotowali dwa remisy i dwa zwycięstwa. Tymczasem dyrektor sportowy Kiko Ramirez pracuje nad wzmocnieniami. Jak można było się domyślić, to głównie posiłki z Hiszpanii. Wisła poza Igorem Sapałą pozyskała m.in. Davida Junkę oraz Alexa Mulę. Teraz kontrakt z klubem podpisał kolejny Hiszpan.

Zobacz wideo Wisła Kraków chce awansu. Błaszczykowski zgłasza gotowość

Piłkarz z przeszłością w LaLiga podpisał kontrakt z Wisłą Kraków

To Alberto Rodriguez Baro, znany jako Tachi. 25-letni Hiszpan rozpoczynał karierę w młodzieżowej drużynie Getafe. W 2013 roku trafił do Atletico Madryt, jednak nigdy nie udało mu się przebić do pierwszego zespołu "Los Indios". Sześć lat później przeniósł się do Deportivo Alaves, w którym zaliczył 23 występy w La Lidze na pozycji środkowego obrońcy. Grał chociażby w meczu z Barceloną, gdzie razem z kolegami starał się powstrzymać m.in. Leo Messiego. Nie udało się to, bo Deportivo przegrało 1:5. Jednak Tachi zanotował występ przeciwko jednej z najlepszych drużyn świata. Ostatni mecz w LaLiga zanotował rok temu. Wiosną był wypożyczony do CF Fuenlabrada.

Na początku września ubiegłego roku umowa Alberto Rodrigueza Baro z Deportivo wygasła i od tego momentu był wolnym zawodnikiem. W końcu sięgnęła po niego Wisła. Piłkarz przeszedł testy medyczne i zostanie zawodnikiem "Białej Gwiazdy". Jak informuje "Gazeta Krakowska", kontrakt będzie obowiązywał przez 1,5 roku.

Co ciekawe, Wisła nie opublikowała jeszcze oficjalnego komunikatu, ale zapowiedziała już, że ten się pojawi w piątek. Zamieściła za to krótkie nagranie, na którym Hiszpan wita się z kibicami. Ma to najprawdopodobniej związek z tym, że w ostatnich godzinach wokół Hiszpana powstało małe zamieszanie. Przebywał on na testach medycznych, ale w mediach hiszpańskich pojawiły się informacje, że ma on inne oferty, nawet z LaLigi. Jarosław Królewski na Twitterze zasugerował nawet, że transfer rzeczywiście może się posypać, ale wygląda na to, że wszystko skończyło się pomyślnie.

Warto dodać, że Tachi ma na koncie jeszcze jeden, dość ciekawy, aczkolwiek wstydliwy incydent. Było o nim przez chwilę głośno w Hiszpanii w 2018 roku. Wtedy to, grając w rezerwach Atletico Madryt w III lidze, wziął udział w meczu z Realem Madryt Castilla. "Wsławił" się tym, że… ugryzł w głowę Viniciusa Juniora.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.