Kibice Wisły Kraków nie wytrzymali. Gorąco po kolejnej kompromitacji

Wisła Kraków przegrała 1:2 z Górnikiem Łęczna w 17. kolejce I ligi. To rozwścieczyło kibiców "Białej Gwiazdy". "Co wy robicie, wy naszą Wisłę hańbicie" - krzyczeli fani. Jednak w obronie piłkarzy stanął Radosław Sobolewski. - Chwała chłopakom za to, że grali naprawdę z pasją, zaangażowaniem - ocenił trener.

Wisła Kraków przeżywa ostatnio trudne chwile. W poprzednim sezonie spadła z ekstraklasy. Jej celem był jak najszybszy powrót do najwyższej ligi. Ale klub jest daleki od realizacji planu. Nie pomogła nawet zmiana szkoleniowca - Jerzego Brzęczka zastąpił Radosław Sobolewski. Krakowianie triumfowali w zaledwie sześciu spotkaniach, pięć zakończyło się remisem i sześć porażką. Kibice są wściekli na piłkarzy Wisły, a czarę goryczy przelała strata trzech punktów w domowym meczu z Górnikiem Łęczna 1:2.

Zobacz wideo Jeremy Sochan porównany do gwiazdy NBA. "W tym wieku to imponujące"

Kibice Wisły Kraków nie gryźli się w język i posłali obelgi pod adresem piłkarzy. Sobolewski staje w obronie drużyny. "Statystyki wyglądają miażdżąco na naszą korzyść"

Przed tygodniem w Sosnowcu piłkarze Sobolewskiego przerwali serię ośmiu meczów bez zwycięstwa, pokonując Zagłębie 2:1. W 17. kolejce I ligi Wisła chciała wreszcie zwyciężyć na własnym stadionie. Ostatni raz triumfowała 20 sierpnia. Tylko że rzeczywistość napisała inny scenariusz. 

Już w 16. minucie gry to goście objęli prowadzenie po strzale Łukasza Grzeszczyka. I choć krakowianie odpowiedzieli tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, to ostatecznie musieli uznać wyższość rywali. W 61. minucie decydujący cios zadał Serhij Krykun. 

Porażka zawodników Sobolewskiego rozwścieczyła zebranych na trybunach kibiców. Po meczu można było słyszeć :"Co wy robicie, wy naszą Wisłę hańbicie". Nastroje próbował studzić szkoleniowiec krakowian, ale jego słowa jedynie podgrzały atmosferę. Trener podkreślił, że choć wynik nie był korzystny, to nie ma wielu zastrzeżeń do gry drużyny.

- Chwała chłopakom za to, że grali naprawdę z pasją, zaangażowaniem, stwarzali sytuacje i dominowali przez niemal całe spotkanie. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów. Nie chcę o tym mówić, ale statystyki wyglądają miażdżąco na naszą korzyść. Tylko że na końcu najważniejszy jest wynik - ocenił na pomeczowej konferencji prasowej. Później Sobolewski dodał, że wierzy, iż niedługo kibice "Białej Gwiazdy" będą mieli powody do radości.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Póki, co statystyki mogą jedynie martwić fanów krakowskiego zespołu. Wisła zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli z dorobkiem 23 punktów. Co więcej, jej lokata może ulec zmianie po zakończeniu 17. kolejki I ligi. Jeśli rywale znajdujący się bezpośrednią za Wisłą wygrają swoje spotkania, to piłkarze Sobolewskiego spadną na 11. pozycję. Do liderującej Puszczy Niepołomice tracą już 10 punktów, a różnica może się jeszcze zwiększyć. Bowiem zawodnicy Tomasza Tułacza mają jeden mecz rozegrany mniej. W niedzielę 6 listopada zmierzą się z Chrobrym Głogów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.