Burza w Wiśle. Konflikt między właścicielami. Publiczne oskarżenia

W Wiśle Kraków znowu wrze. Przy Reymonta narasta konflikt między włodarzami. W czwartek prezes Władysław Nowak poinformował dziennikarzy, że Tomasz Jażdżyński odmówił podpisania porozumienia ws. dofinansowania klubu. Jażdżyński zaprzecza. A to wszystko w momencie, kiedy Wisła pikuje w tabeli Fortuna 1. Ligi, co na koniec sezonu może się zakończyć katastrofą.

Wisła Kraków znowu przeżywa burzliwy okres. W poniedziałek klub poinformował, że Jerzy Brzęczek złożył dymisję i nie jest już trenerem zespołu. Na tym stanowisku zastąpił go Radosław Sobolewski. W czwartek odbyła się pierwsza konferencja prasowa z udziałem nowego szkoleniowca "Białej Gwiazdy". Ale jeszcze ciekawiej było potem, bo z dziennikarzami na briefiengu spotkał się prezes Władysław Nowak. Sternik klubu przybliżył dziennikarzom aktualną sytuację.

Zobacz wideo To będzie napędzać w Wiśle kolejne problemy. Zmiana trenera nie wystarczy

- Ja sam przychodząc tutaj dałem trenerowi 100% zaufania. On mnie wprowadził w sport w Wiśle, dużo mi pomógł. Trener jest bardzo pracowitym i uczciwym człowiekiem, to trzeba przyznać. Prowadził ten pion sportu, zajmował się tym. Razem negocjowaliśmy z piłkarzami, bo bodajże w tym czasie trzech zostało zakontraktowanych. No ale wydaje mi się, że coś się wypaliło. To szło w złym kierunku, a wybierając trenera Sobolewskiego tak gwałtownie nie zmieniliśmy sztabu. Wiadomo, że gdyby był nowy trener, to zażyczyłby sobie nowego sztabu i byłaby całkowita odmiana, a my poszliśmy w takim kierunku, żeby zmienić cokolwiek – tak Nowak skomentował zmianę na stanowisku trenera. Dodajmy, że wcześniej Nowak twierdził, że jest zwolennikiem tego, żeby za cały sport w Wiśle odpowiadał Brzęczek. Sytuacja w tabeli jest jednak niewesoła. "Biała Gwiazda" zajmuje dopiero dziewiąte miejsce, a miała grać o awans do ekstraklasy.

Gorąco w Wiśle Kraków. Nowak oskarża Jażdżyńskiego. Jest odpowiedź

Innego scenariusza Nowak nie przewiduje, co sam przyznał. Dla Wisły kolejny sezon w I lidze byłby finansową katastrofą. Prezes zdaje sobie z tego sprawę, dlatego pod koniec września spotkał się z właścicielami. Na spotkaniu, jak poinformował klub, doszło do porozumienia. Na jego podstawie udziałowcy zobligowali się do dorzucenia pieniędzy, aby załatać dziury w budżecie. Przypomnijmy, że właścicielami są Kuba Błaszczykowski, Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński, Władysław Nowak ze swoim wspólnikiem Adamem Adamczykiem i Adam Łanoszka. Wszyscy mieli zgodzić się na warunki, które mówiły o tym, że im więcej dorzucą do kasy klubu, tym większą będą mieli decyzyjność.

Mieli, ale Nowak twierdzi, że jeden z właścicieli się nie zgodził na takie warunki. - Do wczoraj myślałem, że mamy wszystko ustalone. Wszystko było przygotowane profesjonalnie, była agenda, była notatka spisywana, ale wczoraj się okazało, że jeden z współwłaścicieli nie podpisał tej notatki i na dzień dzisiejszy nie wiem, czy jest akceptacja tych ustaleń. Jest to Tomek Jażdżyński. Wczoraj dostałem informację, że ta notatka nie zostanie podpisana w tej formie. Nie jestem w stanie teraz zapewnić państwa co do ustaleń z tego tygodnia – oznajmił prezes.

Na odpowiedź Jażdżyńskiego nie trzeba było długo czekać. Na Twitterze współwłaściciel Wisły odniósł się do wypowiedzi Nowaka. "Nie potrafię zrozumieć dzisiejszych wydarzeń. Nie wycofałem się z żadnych ustaleń. Wręcz przeciwnie. Zawnioskowałem o ich doprecyzowanie i szczegółowe przedstawienie. Tak aby dokument do podpisu stał się wiarygodnym protokołem, zgodnie z ustaleniami sprzed spotkania" – napisał.

Wisła dołuje w I lidze, zwolniła trenera, a na dodatek musi borykać się z konfliktem właścicielskim. Kilka dni temu media informowały, że wewnątrz właścicieli panuje rozłam. Po jednej stronie barykady stoi Jakub Błaszczykowski i Jarosław Królewski. Po drugiej – właśnie Jażdżyński. Czy ten układ wkrótce się zmieni? Niewykluczone, bo Nowak twierdzi, że rozmawia on z potencjalnymi inwestorami. Zresztą, nie tylko on.

- Codziennie mam spotkania z potencjalnymi inwestorami. Oczywiście ja mogę sobie szukać, później to muszę przedstawić. Ja mam tylko 3.75% i jestem prezesem. Robię co mogę i szukam możliwości. Gdy będę miał coś skonkretyzowane, to przekażę to radzie nadzorczej i większościowym udziałowcom. Spotkań jest dużo w ostatnim czasie. Otrzymuję bardzo dużo telefonów od potencjalnych inwestorów. Nie mogę powiedzieć od kogo, bo biznes lubi ciszę, ale to są nie tylko zapytania z Polski, ale też z zagranicy. Inni współudziałowcy, a dokładniej Jarek Królewski, też mają się spotkać z jednym zainteresowanym inwestorem. Inni też próbują rozmawiać, Kuba też. Musi być cisza, ale jest pewien pomysł – powiedział prezes. Dodał przy tym, że sam nie odkupi udziałów.

- Myślę, że ta trudna sytuacja z panem Jażdżyńskim rozwiąże się sama. Jeżeli nie dołożymy ze swojej kieszeni i nie będziemy chcieli dołączyć kogoś do właścicieli no to co? To będzie pat. Musimy załatwić to w miarę szybko, bo zbliża się okienko transferowe, a cel jest wiadomy. Nie umawiałem się na razie z panem Tomaszem. Muszę spotkać się ze wszystkimi, tymi z którymi się spotykam sam. Próbuję coś robić. Ogólnie jestem optymistą – stwierdził Nowak.

W piątek Wisła rozegra pierwszy mecz za kadencji trenera Radosława Sobolewskiego. "Biała Gwiazda" zmierzy się na własnym boisku z ŁKS-em.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.