Jerzy Brzęczek postawił Wiśle Kraków cel. I wskazuje cele transferowe. "Nie wyobrażam sobie"

- Teraz będziemy jeszcze bardziej chcieli pójść w stronę Polaków. Zespół będzie miał świadomość, że w I lidze w każdym meczu trzeba będzie się sprężać na 150 procent - zapowiada trener Wisły Kraków, Jerzy Brzęczek. Szkoleniowiec chce jak najszybciej awansować do ekstraklasy. I dlatego piłkarze mają zapisane w kontraktach duże premie za sukces.

Wisła Kraków rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. "Biała Gwiazda" po spadku z ekstraklasy musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. 13 czerwca odbyła się konferencja prasowa z udziałem władz klubu, na której miała zostać przedstawiona sytuacja Wisły. Jedną z najbardziej konkretnych informacji było to, że Jerzy Brzęczek zgodził się pracować w klubie za jedną czwartą swojej dotychczasowej pensji. Dodatkowo przejął kompetencje dyrektora sportowego. Mówiąc wprost, były selekcjoner stał się kluczową postacią nowego projektu sportowego Wisły. To w nim teraz kibice pokładają nadzieję, że tym razem w Wiśle uda się zbudować konkurencyjny zespół.

Zobacz wideo Ondrasek deklaruje walkę o powrót do ekstraklasy. "Nigdzie się nie wybieram"

Jerzy Brzęczek opowiedział, jak będzie wyglądała drużyna Wisły. Sporo konkretów

- Odpowiadam za wszystko, biorę odpowiedzialność, ale chcę podkreślić, że mam do pomocy ludzi w klubie. Mam wsparcie w dziale skautingu, zarządzie. Nie byłbym nawet w stanie zajmować się wszystkimi sprawami od A do Z – powiedział Brzęczek na briefingu prasowym z dziennikarzami.

O ile wielu kibiców i ekspertów stwierdziło, że konferencja prasowa nie była udana, bo zabrakło na niej konkretnych informacji, o tyle rozmowa z trenerem Wisły wyglądała inaczej. Szkoleniowiec przekazał dużo wiadomości na temat tego, jak będzie wyglądała kadra "Białej Gwiazdy" w najbliższym sezonie.

Wisła pozyskała już kilku zawodników. Nowymi graczami krakowskiego klubu zostali Jakub Niewiadomski, Jakub Jaroch, Michał Żyro, Igor Łasicki i Vullnet Basha. Już teraz da się zauważyć, że Wisła idzie w kierunku polskich piłkarzy. Wyjątkiem jest wspomniany Basha, ale on z aklimatyzacją nie będzie miał problemów, bo przecież spędził w Krakowie kilka lat.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Jeśli chodzi o stosunek obcokrajowców do Polaków, to uważam, że pięćdziesiąt na pięćdziesiąt to jest minimum, żeby to był zdrowy układ w szatni. Teraz będziemy jeszcze bardziej chcieli pójść w stronę Polaków. Tym bardziej, że mamy w drużynie wielu młodych zawodników, których chcemy przygotować do gry w Wiśle, do gry pod presją. Zespół będzie miał świadomość, że w I lidze w każdym meczu trzeba będzie się sprężać na 150 procent, bo nikt nie da nam punktów za darmo. Musimy mieć świadomość, że dla każdego rywala mecze z Wisłą Kraków będą najważniejszymi w sezonie. To nie będzie łatwy sezon dla nas. Będzie bardzo ciężki. Wymagania będą bardzo wysokie i musimy pod taką rzeczywistość przygotować zespół – wyjaśnił Brzęczek cytowany przez "Gazetę Krakowską". Potem cierpliwie tłumaczył motywy, które kierowały nim przy podejmowaniu decyzji dotyczących poszczególnych piłkarzy. Najwięcej kontrowersji wzbudził transfer Bashy. Po pierwsze, Albańczyk grał bardzo mało w zeszłym sezonie. Po drugie, dał się poznać w Krakowie jako zawodnik podatny na kontuzje.

- Gdy Basha odchodził z Wisły, miał problemy zdrowotne - wyjaśnia trener. - Teraz zrobiliśmy my dokładne badania nie tylko medyczne, ale również bardzo dokładnie przetestował go trener Leszek Dyja. Jego wnioski są takie, że dzisiaj Basha od strony fizycznej wygląda lepiej niż wtedy gdy stąd odchodził, a myślę że i sam zawodnik przewartościował pewne rzeczy. Basha zacznie z nami trenować od 1 lipca, gdy w życie wejdzie jego kontrakt. Patrzymy na niego jak na zawodnika, który już tutaj grał, zna klimat klubu. Oczywiście w jakimś stopniu ryzykujemy, bo mało grał ostatnio, ale wierzymy, że u nas się odbuduje. Ryzyko jest jednak po obu stronach, dlatego Basha zgodził się na takie warunki finansowe, a nie inne – wytłumaczył trener.

Oczywiście oprócz transferów do klubu doszło też do wielu odejść. Jan Kliment, Matej Hanousek, Marko Poletanović, Gio Citaiszwili, Serafin Szota, Maciej Sadlok, Elvis Manu, Sebastian Ring, Michal Frydrych – z tymi piłkarzami się pożegnano. Brzęczek przyznaje, że w wielu przypadkach to była jego decyzja.

- Przede wszystkim jeśli chodzi o obrońców. Wziąłem pod uwagę to jak traciliśmy bramki. Wszystkie decyzje w sprawie odejść akceptowałem. Podjąłem decyzję, że nie widzę Serafina Szoty w tej drużynie. W przypadku Maćka Sadloka to była natomiast trudna decyzja, ale też ja ją podjąłem. Powiedziałem o tym Maćkowi. Taką decyzję podjąłem na podstawie moich obserwacji od momentu, gdy byłem już trenerem Wisły – powiedział Brzęczek. Wyjawił też, że z klubem pożegnają się Kacper Rosa, Paweł Kieszek i Michal Skvarka. W drużynie powinni zostać Luis Fernandez i Patryk Plewka. - Nie wyobrażam sobie, żeby Patryk Plewka odszedł - powiedział Brzęczek. A przypomnijmy, że niedawno agent tego piłkarza publicznie ogłosił, że "szkoda by było, gdyby taki piłkarz grał w I lidze". Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Stefana Savicia i Jospeha Colleya.

Kiedy do gry wróci Kuba Błaszczykowski? "On jest najbliżej"

Ponadto kibice Wisły mogą się spodziewać jeszcze kilku transferów do klubu. - Jest naszym priorytetem ściągnięcie napastnika, nawet dwóch. Prowadzimy rozmowy z zawodnikami, których bardzo chcielibyśmy pozyskać. Spadek nie ułatwia nam zadania, ale chcemy się wzmocnić w pierwszej linii. Ważne, żebyśmy po jesieni byli w czołówce, żebyśmy się poważnie liczyli w walce o awans. Wtedy też będzie łatwiej przekonywać zawodników, żeby do nas przyszli – powiedział trener. Jasno też dodał, że należy spodziewać się jeszcze jednego lewego obrońcy i bramkarza.

Oprócz transferów z zewnątrz Wisła czeka jeszcze na wzmocnienia w postaci powrotu kontuzjowanych piłkarzy. Poważne urazy leczą Kuba Błaszczykowski, Alan Uryga i Zdenek Ondrasek. I to właśnie w takiej kolejności powinni oni wracać do gry. - Na Zdenka będziemy musieli czekać najdłużej. Wcześniej powinien wrócić Alan, a nie możemy wykluczyć, że jeszcze jesienią do gry wróci Kuba. On jest najbliżej z tej trójki. Wygląda to w jego przypadku najbardziej optymistycznie, choć zdajemy sobie wszyscy sprawę, w jakim jest wieku i co przeszedł. Patrząc jednak na jego zaangażowanie, podejście wierzymy, że pomoże nam na boisku jeszcze jesienią – powiedział były selekcjoner.

Brzęczek postawił sprawę jasno – celem Wisły jest awans do ekstraklasy. Trener przyznał, że faworytów do awansu będzie kilku. Pomóc w walce o promocję do elity mają pomóc wysokie premie dla piłkarzy. Zawodnicy będą mogli podnieść pieniądze z boiska.

- Naszą strategią jest, że zawodnicy, którzy przychodzą mają wpisane w umowy premie tylko za awans do ekstraklasy. Chcemy dodatkowo zmobilizować zespół. Tak są tworzone kontrakty, że premia będzie wysoka, ale za awans, a nie poszczególne mecze – powiedział Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.