Nadzieje o awansie Widzewa do Ekstraklasy prawdopodobnie trzeba będzie odłożyć co najmniej o rok. Łodzianie wiosną grają w kratkę i w niedzielę zobaczyliśmy kolejny słaby mecz w ich wykonaniu. Drużyna Marcina Broniszewskiego po bezbarwnej grze uległa Resovii (0:2).
Kolejna porażka Widzewa Łódź. Resovia bliska utrzymania
Pierwszego gola dla gospodarzy w 32. minucie strzelił Maksymilian Hebel. Piłkarz Resovii mocno wstrzelił piłkę z rzutu wolnego w pole karne. Jej toru lotu nie przeciął ani żaden z rywali, ani bramkarz Jakub Wrąbel. Futbolówka wpadła do siatki obok zdezorientowanego golkipera Widzewa. Widzew w doliczonym czasie gry dobił Przemysław Zdybowicz. Gospodarze mogli wygrać wyżej, ale w 72. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Jakub Wróbel, którego strzał obronił golkiper gości.
Widzew przegrał w starciu ze swoim byłym trenerem, Radosławem Mroczkowskim, który prowadzi Resovię do utrzymania w Fortuna 1 Lidze. Dzięki zwycięstwu gospodarze oddalili się od strefy spadkowej i są już bliscy pozostania na drugim poziomie rozgrywkowym. Łodzianie na pięć kolejek przed końcem tracą aż siedem oczek do ŁKS-u zajmującego szóste miejsce, ostatnie dające prawo gry w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.
Widzew szykuje się do kolejnej zmiany trenera
Broniszewski przejął drużynę niespełna miesiąc temu, ale nie pozostanie w klubie na kolejny rok. Gdyby łódzka drużyna tak konsekwentnie punktowała, jak jej szefowie zwalniają trenerów, to już dawno oglądalibyśmy ją w ekstraklasie. Od września 2015 roku tylko dwóch trenerów przepracowało w tym klubie dłużej niż rok! A więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.