Widzew już szuka nowego trenera! Obecny pracuje niespełna miesiąc

Trenerska karuzela w Widzewie Łódź trwa w najlepsze. Jak informuje portal Meczyki.pl, klub już szykuje następcę Marcina Broniszewskiego, który przejął drużynę niespełna miesiąc temu.

13 kwietnia z pracą w Widzewie Łódź pożegnał się Enkeleid Dobi. Albańczyk miał być szkoleniowcem, który wprowadzi Widzew do ekstraklasy, jednak zamiast tego zostawił zespół w połowie tabeli z marnymi szansami na udział w barażach o awans na najwyższy poziom rozgrywek.

Zobacz wideo Michniewicz ujawnił, kto jest na szczycie jego listy życzeń. „Nikt poważnie nas nie traktuje”

Miejsce Dobiego zajął Marcin Broniszewski. Pod jego wodzą Widzew przegrał z Sandecją Nowy Sącz (1:3), bezbramkowo zremisował z Górnikiem Łęczna i Miedzią Legnica oraz wygrał z GKS-em Bełchatów (3:2). Wyniki te najwyraźniej nie przekonały szefów łódzkiego klubu, którzy już szykują kolejnego trenera.

Karuzela trenerska w Widzewie trwa

Taką informację podał Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl. "Toczą się już zaawansowane rozmowy w tej sprawie. Marcin Broniszewski maksymalnie do końca sezonu. Nowy ma już planować pod kolejny sezon" - napisał.

Dla Widzewa będzie to już kolejny trener w ostatnich latach. Gdyby łódzka drużyna tak konsekwentnie punktowała, jak jej szefowie zwalniają trenerów, to już dawno oglądalibyśmy ją w ekstraklasie. Od września 2015 roku tylko dwóch trenerów przepracowało w tym klubie dłużej niż rok!

W październiku 2016 roku pracę stracił Marcin Płuska, który prowadził zespół przez 396 dni. W ciągu kolejnych trzech lat trenerami Widzewa byli kolejno: Tomasz Muchiński, Przemysław Cecherz, Franciszek Smuda, Radosław Mroczkowski, Jacek Paszulewicz i Zbigniew Smółka. O amatorstwie Widzewa w tej kwestii najlepiej świadczy fakt, że ostatni ze szkoleniowców pracował w klubie raptem miesiąc i nie zdążył poprowadzić drużyny w ani jednym spotkaniu.

Miejsce Smółki zajął Marcin Kaczmarek, który pracował w Widzewie przez 392 dni. To jego miejsce zajął Dobi, którego później zmienił Broniszewski, a którego z końcem sezonu zmieni kolejny trener. W ten sposób trudno oczekiwać, by łodzianie zbudowali coś trwałego, coś, co pozwoli im na szybki powrót do ekstraklasy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA