Widzew w dziesiątkę wywalczył punkt z faworytem do awansu do ekstraklasy!

Widzew Łódź zremisował z Radomiakiem Radom 1:1 w piątkowym spotkaniu 18. kolejki pierwszej ligi. Gospodarze zdobyli cenny punkt, mimo że w pierwszej połowie stracili nie tylko gola, ale i zawodnika, gdyż z boiska został wyrzucony Mateusz Możdżeń.

Po pewnym zwycięstwie w meczu zaległym nad Koroną Kielce 2:0, Widzew tym razem mierzył się z jednym z faworytów do awansu i musiał sobie radzić bez zawieszonego trenera Enkeleida Dobiego.

Zobacz wideo "Polak przychodzi do klubu, pracuje, nie dyskutuje. Chce wykorzystać swoją szansę"

Od pierwszego gwizdka to goście byli zespołem groźniejszym, ale przez długi czas nie potrafili udokumentować swojej bramki, mimo że pokonać Jakuba Wrąbla starali się Dawid Abramowicz, Karol Angielski czy też Brazylijczyk Leandro.

Wydawało się jednak, że jeszcze przed przerwą Radomiak ułożył sobie to spotkanie. Najpierw z boiska za brutalny faul w środku boiska został wyrzucony pomocnik Widzewa Mateusz Możdżeń, a w 38. minucie gry gola zdobył strzałem zza pola karnego Karol Angielski. Po uderzeniu napastnika Radomiaka piłka odbiła się jeszcze od Krystiana Nowaka i zaskoczyła bramkarza Widzewa.

Ambicja na remis

W pierwszym kwadransie drugiej części gry Radomiak starał się wykorzystać przewagę zawodnika i przypieczętować wygraną. Goście dwukrotnie domagali się rzutu karnego, ale dwukrotnie nieskutecznie. Po godzinie spotkania swoją szansę na choćby remis poczuli piłkarze Widzewa, którzy zaczęli coraz groźniej atakować na bramkę Radomiaka. To przyniosło skutek w 72. minucie, gdy po akcji Mateusza Michalskiego Marcin Robak nie zdołał jeszcze pokonać Mateusza Kochalskiego, ale skuteczną dobitką popisał się Patryk Mucha, doprowadzając do wyrównania.

Zaskoczeni goście próbowali w końcówce przechylić szansę zwycięstwa na swoją korzyść, ale Widzew skutecznie się bronił. W doliczonym czasie gry gospodarzy uratował znakomitą interwencją Jakub Wrąbel i wynik już się nie zmienił. Widzew zremisował z Radomiakiem 1:1.

Zwycięstwa Arki i Resovii

W piątek odbyły się jeszcze dwa inne mecze na zapleczu ekstraklasy. Arka Gdynia odniosła skromne zwycięstwo nad GKS Jastrzębie, a jedynego gola w ligowym debiucie trenera Dariusza Marca strzelił wypożyczony z Legii Warszawa Maciej Rosołek. 

Więcej emocji było w meczu Resovii z Puszczą Niepołomice, które ku zaskoczeniu wielu kibiców zostało rozegrane na boisku bocznym w Rzeszowie ze sztuczną murawą.

Resovia zwyciężyła w tych nietypowych warunkach 2:1, a wszystkie gole w tym spotkaniu padły między 15. a 19. minutą gry. Najpierw na bramkę Jakuba Wróbla odpowiedział z rzutu karnego Jewhen Radionow, po czym prowadzenie i koniec końców zwycięstwo gospodarzom zapewnił Kamil Słaby. Dzięki tej wygranej Resovia opuściła ostatnie, spadkowe miejsce w tabeli, na którym znalazło się Zagłębie Sosnowiec

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.