Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Prezes Korony Kielce, Krzysztof Zając kuriozalnie skomentował sytuację swojego klubu. - Za ostatni sezon ponieśliśmy stratę 4,6 miliona. Bayern miał stratę 100, a Borussia Dortmund 70 milionów. Okazuje się, że ten zarząd, który wszystko źle robił i jest do niczego, jednak taki zły nie był - powiedział w rozmowie dla Radia EM Kielce.
To o tyle dziwna wypowiedź, że Korona Kielce od dłuższego czasu ma problemy finansowe, organizacyjne i sportowe. - Od TOP 5 Ekstraklasy do strefy spadkowej. Od mistrzostwa Polski w CLJ do młodzieży, która "nie była na Ekstraklasę gotowa". Od trenera bohatera do animozji w drużynie. Historia Korony z ostatnich tylko trzech lat jest barwna, ale także smutna. Kilka rzeczy nie trzymało się kupy. Chodzi m.in. o powiększenie i wyposażenie sztabu medycznego drużyny i ściągnięcie do klubu sponsora - Suzuki. W tym roku nowy akcjonariusz klubu (od końca 2018 roku jest nim Korona Investment GmbH, która kupiła akacje od Burdenskiego) nie zdecydował się na podniesienie kapitału spółki. Odstąpiła od tych działań, bo nowy prezydent Kielc, Bogdan Wenta wystąpił do prokuratury o sprawdzenie umowy kupna klubu. Miało przy niej dojść do nieprawidłowości - pisał dziennikarz Sport.pl, Kacper Sosnowski, który później rozmawiał także z Krzysztofem Zającem.
Po tym, jak klub spadł w ostatnim sezonie z ekstraklasy, niemieccy właściciele klubu poinformowali, że zamierzają wycofać się z jego finansowania. Stało się więc jasne, że Korona wkrótce ogłosi bankructwo. Zainterweniowało miasto i w sierpniu na radzie miejskiej przegłosowano wykupienie 72 proc. akcji spółki od dotychczasowego większościowego akcjonariusza, rodziny Hundsdorferów. Za takim rozwiązaniem zagłosowało czternastu radnych, przeciw było siedmiu, a czterech wstrzymało się od głosu. Uchwała została przejęta głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Bezpartyjnych i Niezależnych. Niemiecki inwestor zgodził się sprzedać klub za symboliczną "złotówkę" przy założeniu, że miasto zobowiąże się do spłaty długów większościowego akcjonariusza. Sprowadza się to do zainwestowania w klub 5 milionów złotych przez miasto Kielce. Ostateczne decyzje o przejęciu klubu mają zapaść 20 października.
Pieniądze zostałyby jednak przeznaczone na spłatę długów, a nie ewentualne wzmocnienia pionu sportowego. A Korona po spadku do I ligi nie gra w niej najlepiej. W ośmiu meczach zdobyła jedynie dziewięć punktów i jest na trzynastym miejscu w tabeli rozgrywek. Najbliższe spotkanie rozegra w niedzielę, 18 października w Łodzi z ŁKS-em.
Przeczytaj także: