Tak absurdalnej sytuacji w 1. Lidze już dawno nie było. W piątek o godz. 17:40 Widzew Łódź zmierzy się z GKS-em Jastrzębie. Zespół Jastrzębia czasowo mecze domowe rozgrywa w Wodzisławiu, ponieważ na jego stadionie instalowana jest podgrzewana murawa. Stacja telewizyjna, która pokazuje mecze na zapleczu Ekstraklasy, wolała jednak, by meczu w Wodzisławiu nie rozgrywać. I wtedy zaczęły się kuriozalne decyzje.
W porozumieniu z władzami ligi postanowiono, że mecz 5. kolejki pomiędzy GKS-em a Widzewem przeniesiony zostanie do Łodzi. Można było więc sądzić, że Widzew wystąpi w nim w roli gospodarza, a w rundzie rewanżowej uda się do Jastrzębia, by rozegrać spotkanie już na wyremontowanym stadionie GKS-u. Tak jednak nie będzie.
Widzew na własnym boisku zagra jako... gość. Taka decyzja wywołała oburzenie kibiców, ekspertów i dziennikarzy. "Nie zgłaszam zastrzeżeń do lokalizacji piątkowego meczu GKS-u 1962 Jastrzębie z Widzewem Łódź. Mam natomiast obiekcje i wątpliwości, że w tym pojedynku honory gospodarza będzie pełnił zespół z Górnego Śląska. Nie ma to nic wspólnego z zasadami fair play i zwykłej uczciwości" - napisał Bogdan Nather ze sportdziennik.com.
Widzew do piątkowego spotkania "wyjazdowego" podejdzie w roli faworyta. Drużyna z Jastrzębia dotychczas przegrała bowiem wszystkie cztery spotkania. Zespół z Łodzi o wiele lepiej też jednak nie gra - pierwsze trzy mecze przegrał, a wygrał dopiero w ostatniej kolejce, pokonując 2:0 Stomil Olsztyn.
Przeczytaj także: