Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Najpierw były interwencje VAR, a po nich były rzuty karne. Dwa. Oba dla Warty Poznań, która w piątek pokonała Radomiaka 2:0 i po 25 latach znowu zagra w ekstraklasie. - Nie będę tego meczu podsumowywał, bo powiedziałbym zbyt dużo niepotrzebnych rzeczy. Były bardzo duże kontrowersje. Mówię tu o dwóch rzutach karnych w spotkaniu o takiej randze. Zwłaszcza pierwszy to jakieś nieporozumienie. Jeden zawodnik wybija piłkę głową, a drugi wymusza faul. Szkoda się denerwować i szkoda włożonej pracy. Ten pierwszy gol ustawił mecz i potem było nerwowo. Warta dostała bodziec, a gdy trafiła na 2:0, spotkanie się skończyło - powiedział po meczu Dariusz Banasik, trener Radomiaka, którego cytuje oficjalna strona Warty.
Po golu na 2:0 (w 82. minucie) skończył się też mecz dla Banasika, bo sędzia Bartosz Frankowski wyrzucił go na trybuny. Mimo porażki trener Radomiaka, który jako beniaminek pierwszej ligi do samego końca bił się o awans do ekstraklasy, pogratulował sukcesu Warcie, ale też po meczu pochwalił swoich piłkarzy. - Chciałbym im podziękować. Za cały rok. Szkoda, że ten ostatni mecz nie był wygrany, ale zrobiliśmy kawał dobrej pracy. Wszyscy do końca wierzyliśmy, jednak taki jest sport. Byliśmy blisko, nie udało się, mimo to możemy być dumni - dodał Banasik.
Warta została trzecim i ostatnim beniaminkiem ekstraklasy, bo wcześniej bezpośredni awans wywalczyły Podbeskidzie Bielsko-Biała i Stal Mielec.
Przeczytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .