Była 50. minuta meczu domowego Zagłębia Sosnowiec z Wartą Poznań (0:2), gdy Aleks Ławniczak strzelił dla gości drugiego gola, pieczętując ich zwycięstwo. Zagłębie przegrało tym samym drugi mecz z rzędu, a ogólnie już czwarty po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Ich sytuacja w tabeli I Ligi jest coraz gorsza.
Obecnie Zagłębie zajmuje 16. miejsce na zapleczu Ekstraklasy. Zespół Krzysztofa Dębka ma co prawda tyle samo punktów, co wyprzedzające go Olimpia Grudziądz i GKS Jastrzębie, ale gorszy bilans spotkań bezpośrednich i goli sprawia, że to właśnie drużyna z Sosnowca, spośród wszystkich mających na koncie 38 pkt., znajduje się w strefie spadkowej.
Taką sytuację można więc nazwać katastrofą, szczególnie, jeśli popatrzy się na skład Zagłębia, w którym grają m.in. Patryk Małecki i Szymon Pawłowski, byli zawodnicy klubów Ekstraklasy. Nie dziwi więc złość kibiców, którzy upust emocjom dali po piątkowej porażce z Wartą Poznań. - Wypier****ć - krzyczeli do zawodników swojego ulubionego klubu.
Do końca sezonu 1. Ligi pozostały już tylko trzy kolejki. Zagłębie zmierzy się w nich kolejno z Chojniczanką Chojnice (obecnie 17. miejsce), Stalą Mielec (obecnie 2. miejsce) i Wigrami Suwałki (obecnie 18. miejsce). Szczególnie mecze z Chojniczanką i Wigrami będą dla Zagłębia szansą na wywalczenie punktów dających utrzymanie.
Przeczytaj także: