Kolejny polski klub upadnie? Piłkarze nie dostają pensji od kilku miesięcy

Czarne chmury zawisły nad przyszłością GKS-u Bełchatów. O trudnej sytuacji klubu, który może nie przystąpić do wiosennej rundy pierwszoligowych rozgrywek, opowiada trener, Artur Derbin - informują portale sport.tvp.pl i lodzkifutbol.pl.

Piłkarze GKS-u Bełchatów od kilku miesięcy nie dostają pensji. W środę nie pojawili się na treningu, który był zaplanowany na godz.10:00, a piątkowy sparing z Radomiakiem może nie dojść do skutku. W związku z zaistniałą sytuacją gracze beniaminka I ligi wydali specjalne oświadczenie, które zostało opublikowane na portalu lodzkifutbol.pl.

Zobacz wideo Mioduski o skandalicznym transparencie na Legii.

Protest piłkarzy Bełchatowa związany z fatalną sytuacją klubu

– Mając na uwadze brak konkretów w kwestii uregulowania zaległych wynagrodzeń, podjęliśmy trudną decyzję o tym, że w środę 19 lutego nie będziemy uczestniczyć w treningu oraz bierzemy pod uwagę rezygnację z udziału w piątkowym sparingu z Radomiakiem Radom. Do czasu otrzymania choćby jednego zaległego wynagrodzenia nie weźmiemy także udziału w akcjach marketingowych klubu. Oczekujemy na szybkie i klarowne decyzje w sprawie przyszłości drużyny oraz naszego klubu - napisali zawodnicy.

Artur Derbin, trener klubu, przyznaje w rozmowie z tvp.sport.pl, że sytuacja Bełchatowa jest obecnie bardzo trudna.

- Przelała się czara goryczy. Wszyscy dziś przyjechaliśmy do klubu, ale treningu nie będzie. Zespół podejmie również w najbliższym czasie decyzję o tym, czy zagramy w piątek sparing z Radomiakiem Radom. Motywowaliśmy się wszyscy przez całą jesień. Żyliśmy na zapewnieniach, że pieniądze lada moment zostaną przelane na konta. I tak jestem pełen szacunku do tych chłopaków, że walczyli przez całą rundę i ciężko przepracowali okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i zagramy normalnie w rundzie wiosennej - powiedział trener, którego słowa są cytowane w portalu lodzkifutbol.pl.

Ogromne zaległości finansowe

- Ostatnie pensje zawodnicy otrzymali za część października. Poprzednia pełna wypłata była latem. Nie będę mówił o konkretnej kwocie. W stosunku do zawodników i trenerów mowa o kilkuset tysiącach złotych. Mowa mniej więcej o czterech miesiącach zadłużenia - przyznał Derbin w tvpsport.pl.

Klub przestanie istnieć?

Szkoleniowiec Bełchatowa wie, że klub czeka ciężka walka o przetrwanie nie tylko na boisku, ale również i poza nim.

- Jeśli nawet uda nam się dokończyć rundę wiosenną, to nie jest powiedziane, że potem GKS będzie wciąż istniał. Nie ma pewności, że będzie grał na szczeblu centralne w nowym sezonie. Miasto obiecywało nam doraźne środki, ale nic z tego nie wyszło. Wiemy, że w marcu do kasy mają wpłynąć pewne pieniądze, ale nie będą to kwoty gwarantujące funkcjonowanie klubu - wytłumaczył Derbin.

43-letni szkoleniowiec ujawnił także, że zespół będzie miał zapewnione pewne środki, ale zbyt małe, aby zyskał płynność finansową.

- Klub będzie miał pewne wpływy. Nie będą to jednak pieniądze, które w pełni zabezpieczą wszelkie potrzeby. Trzeba opłacić ZUS, Urząd Skarbowy. Możemy teraz pomarzyć o wyjeździe na mecz dzień przed spotkaniem. Będziemy musieli liczyć się z przejechaniem 400 kilometrów do Suwałk tego samego dnia, na który zostanie zaplanowana rywalizacja na boisku - zakończył Derbin.

GKS Bełchatów w trwającym sezonie I ligi zajmuje 13. pozycję po rozegraniu 20 spotkań z 24 punktami. Beniaminek broni się przed spadkiem, mając o cztery punkty więcej niż Odra Opole (16. miejsce). W sezonie 2006/07 zespół z województwa łódzkiego świętował największy sukces w swojej historii - zdobycie wicemistrzostwa Polski. Później po spadku nie potrafił już wrócić do elity.

W ostatnich latach swoją pozycję musiało odbudowywać wiele zasłużonych klubów. Wystarczy wspomnieć chociażby o Polonii Warszawa, Widzewie i ŁKS-ie Łódź, Ruchu Chorzów czy też Odrze Wodzisław Śląski. Zespół z Bełchatowa również może podzielić ich los.

Więcej o: