1. Liga. Raków ucieka rywalom. Efektowne zwycięstwo Podbeskidzia. Podsumowanie 12. kolejki

Już sześć punktów przewagi nad drugą drużyną ma Raków Częstochowa. Efektownie przełamało się Podbeskidzie. Trwa niemoc GKS-u Katowice. Gry w przewadze nie wykorzystała u siebie Chojniczanka Chojnice. Podsumowanie 12. kolejki Fortuna 1 Ligi.

10 wyjazd Stomilu Olsztyn nie okazał się szczęśliwy. „Duma Warmii” musiała uznać wyższość Chrobrego Głogów. – To nasz piąty mecz w ciągu kilkunastu dni i było widać, że nie do końca jesteśmy w najlepszej dyspozycji. Momentami wynik lepszy niż gra, ale taka jest liga. Tu każdy walczy o swoje. Mieliśmy trochę problemów. Dwóch zawodników grało z urazami i to było po nich widać. Jak wspomniałem, najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Teraz chwila odpoczynku, tydzień, pełen mikrocykl, będziemy spokojnie pracowali i spotkanie z Garbarnią – powiedział Grzegorz Niciński. Stomil przegrał po raz siódmy na wyjeździe. –  Czegoś nam brakuje w ofensywie, bo nie do końca jesteśmy skuteczni, ale też zbyt łatwo tracimy bramki. A wygrała drużyna, która nie straciła gola, a sama dwa strzeliła – ocenił trener Stomilu Olsztyn Kamil Kiereś.
 
Już w pierwszej połowie Odra Opole rozstrzygnęła losy spotkania z Garbarnią, odnosząc tym samym piąte zwycięstwo w sezonie. Co ciekawe był to ósmy kolejny mecz z udziałem drużyny Mariusza Rumaka, kiedy padły co najmniej dwa gole. – Rozegraliśmy dwie różne połowy. Pierwsza była dobra. Stwarzaliśmy sytuacje i potrafiliśmy wykorzystać te momenty, o których rozmawialiśmy na odprawie, analizując przeciwnika. Drugie 45 minut – zdecydowanie słabsze – przyznał trener Odry. Porażka oznacza, że beniaminek z Krakowa spadł na ostatnie miejsce w tabeli. – To kolejny mecz, w którym w prosty sposób tracimy bramki. Sami mogliśmy coś strzelić, nawet karny nie chciał nam wpaść. Jesteśmy przybici – powiedział Mirosław Hajdo.
 
Bramek nie zobaczyli kibice, którzy wybrali się w sobotnie popołudnie na mecz GKS Jastrzębie – Warta Poznań. Dla gospodarzy był to drugi z rzędu remis 0:0 w lidze. Bramkarz GKS-u zachował czyste konto już przez 258 minut. – Nie zawsze się gra pięknie, zagraliśmy najsłabszy mecz. Nic nam nie wychodziło, było za dużo strat. Przyjmujemy ten punkt i musimy zregenerować się do kolejnego meczu – wyjaśnił Jarosław Skrobacz. Warta kontynuuje serię ośmiu spotkań bez zwycięstwa. – Gra napawa optymizmem przed kolejnymi meczami, udało się nam stworzyć kilka składnych akcji. Wyjeżdżamy jednak z Jastrzębia z niedosytem – ocenił Adam Szała, asystent trenera Warty Poznań.
 
Po raz siódmy z rzędu GKS Katowice nie wygrał spotkania w lidze. W ostatniej minucie meczu katowiczanie stracili remis w starciu z Bruk-Bet Termalicą. – Prowadzimy grę, mamy sytuacje, a potem popełniamy błąd i tracimy bramkę. Jestem załamany tą porażką – powiedział zawodnik GKS Katowice, Bartłomiej Poczobut. „Słonie” wygrały trzeci mecz w lidze, a drugi w którym strzeliły bramkę w doliczonym czasie gry. – Wierzę w to, że korygując błędy wygrzebiemy się ze strefy spadkowej – przyznał Marcin Kaczmarek.
 
W meczu na szczycie tabeli, lider – Raków Częstochowa pokonał wicelidera – Bytovię Bytów i umocnił się na powadzeniu. Było to dziewiąte spotkanie Rakowa bez porażki i ósme zwycięstwo w sezonie. Dzięki wygranej, ekipa Marka Papszuna powiększyła przewagę do siedmiu punktów. – Dedykuję to zwycięstwo zawodnikom, którzy nie mogą grać, czekamy na nich. Zagraliśmy dobre spotkanie, byliśmy lepsi i wygraliśmy zasłużenie – ocenił Marek Papszun. Dla Bytovii była to pierwsza wyjazdowa porażka i pierwsza przegrana od siedmiu spotkań. – Nie możemy spuszczać głów, nie ma się czego wstydzić – powiedział zawodnik „Czarnych Wilków”, Filip Burkhardt.
 
Aż pięć goli wbiło na wyjeździe Podbeskidzie ekipie Wigier Suwałki. Tym samym bielszczanie przerwali serię pięciu spotkań bez zwycięstwa w lidze. - Najważniejsze dla nas były dziś pierwsze minuty. Musieliśmy agresywnie ruszyć na rywala, a przy tym wygrywać pojedynki 1 na 1 i mądrze ustawiać się taktycznie na boisku. Fajnie słyszeć, że na meczu był obecny selekcjoner młodzieżówki. Ja starałem się wykonywać to czego oczekuje ode mnie trener, i dawać z siebie jak najwięcej – przyznał strzelec dwóch goli, Przemysław Płacheta. Wigry przegrały po raz pierwszy od sześciu spotkań. - Od początku graliśmy dobrze, ale zostaliśmy bezlitośnie wypunktowani. Przy tak dobrym rywalu, błędy jakie popełniliśmy, zostają wykorzystane – powiedział Kamil Socha.
 
Puszcza pokonał u siebie GKS Tychy i pierwszy raz od ośmiu spotkań zachowała czyste konto. – Trzy punkty wywalczone po walce, dzisiaj cierpieliśmy na boisku. Nie do końca realizowaliśmy to, co założyliśmy sobie w szatni – podsumował Tomasz Tułacz. GKS nie wygrał w tym sezonie ani razu na boisku przeciwnika. – Nie zasłużyliśmy na porażkę w tym meczu. Graliśmy cały mecz dobrze, ale nie mieliśmy klarownych sytuacji. Powinniśmy wykorzystać jedno z kilkunastu dośrodkowań – ocenił Ryszard Tarasiewicz.
 
Niepokonana na własnym stadionie pozostaje Sandecja. Duzy w tym udział w niedzielę miał Marek Kozioł, który obronił rzut karny gracza ŁKS-u Łódź. Był to też 10 mecz z rzędu bez porażki w lidze graczy Tomasza Kafarskiego. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że dziś nie zagraliśmy tak, jak założyliśmy – w takim tempie i z taką jakością, do jakiej przyzwyczailiśmy kibiców w Nowym Sączu – stwierdził trener "Biało-czarnych", Tomasz Kafarski. ŁKS nie przegrał w lidze na wyjeździe czterech kolejnych spotkań. Passa bez straconej bramki w lidze wynosi natomiast 378 minut! ¬– Wywozimy punkt z trudnego terenu. Jesteśmy jednak trochę zawiedzeni, bo mogliśmy się pokusić o trzy punkty. Niestety, niewykorzystany karny, co i najlepszym się zdarza, spowodował, że mecz zakończył się wynikiem 0-0. Cieszy nas na pewno fakt, że po raz kolejny gramy na zero z tyłu – przyznał opiekun gości, Kazimierz Moskal.
 
Stal Mielec przez całą drugą połowę grała w dziewiątkę, a mimo to wywiozła cenny punkt z Chojnic. Goście mogli nawet wygrać, ale Chojniczanka wyrównała na cztery minuty przed końcem meczu. Chojniczanka pozostaje niepokonana u siebie. – Jestem bardzo rozczarowany, mam duże pretensje do zespołu. Graliśmy tylko wrzutki na dobrze grających defensorów Stali. Mieliśmy wszystko, by pokazać cały repertuar gry ofensywnej – podsumował Przemysław Cecherz. Stal zremisowała czwarty mecz z rzędu. – W pierwszej połowie realizowaliśmy fajnie nasz plan. Udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Dziś możemy potraktować ten mecz, jako zwycięski – powiedział Artur Skowronek.

>>> "El Mundo" zdradza powody odejścia Cristiano Ronaldo z Realu Madryt

>>> Lionel Messi stracił cierpliwość. "Nie możemy tracić goli w każdym meczu"

>>> Krzysztof Piątek bije rekordy Serie A

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.