Fortuna 1. liga. Zapowiedź 4. kolejki

W 4. kolejce pozycję lidera będzie bronić Bytovia Bytów. Czy Odra Opole nadal pozostanie niepokonana? Chojniczanka postara się o przełamanie wyjazdowej passy bez zwycięstwa. GKS Tychy, GKS Jastrzębie, Chrobry Głogów, Sandecja Nowy Sącz i Garbarnia Kraków zagrają o pierwsze zwycięstwo w sezonie.

W poprzednim sezonie własne boisko nie było atutem Rakowa Częstochowa. Zespół Marka Papszuna przed własną publicznością wygrał zaledwie pięć spotkań. Gorszy bilans u siebie miała tylko Pogoń Siedlce – Dwa zwycięstwa. Dla Odry będzie to pierwszy wyjazd w tym sezonie. Po trzech kolejkach zespół z Opola jest wiceliderem nie zanotował porażki. Na razie jestem pozytywnie zaskoczony. Po takiej liczbie zmian, do jakich doszło u nas latem, nie byliśmy pewni, czy to wszystko od początku wypali. Mamy siedem punktów i… szkoda, bo mogło być ich nawet dziewięć, ale twardo stąpamy po ziemi – mówi Rafał Niziołek, środkowy pomocnik Odry. Podopieczni Mariusza Rumaka na wyjazdowe punkty czekają od 12 maja, kiedy to pokonali Podbeskidzie 1:2.

Przed 4. Kolejką Fortuna 1 Ligi niespodziewanym liderem tabeli jest Bytovia Bytów. Zespół pod wodzą Adriana Stawskiego zdobył siedem punktów w których strzelił pięć bramek, tracąc zaledwie jedną, na inaugurację w Niecieczy. Defensywa Bytovii jest już niepokonana od 190 minut. Stal w ostatnich dwóch spotkaniach zaliczyła porażki i nie strzeliła gola. – Nie strzeliliśmy żadnej bramki, to jedna z przyczyn. Staramy się grać swoją piłkę, optycznie nieźle to wygląda ale nie ma liczb, bramek, punktów. Od początku przygotowań staramy się narzucać swój styl, to nam wychodzi ale nie ma konkretów. Z czasem one przyjdą i Stal Mielec zacznie punktować – komentuje Rafał Grodzicki, doświadczony obrońca i kapitan FKS Stal Mielec.

ŁKS zagra o pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. Przeciwnikiem będzie Stomil Olsztyn. Oba zespoły zgromadziły do tej pory po cztery punkty, ale „Duma Warmii” ma rozegrany jeden mecz mniej. W historii spotkań, ŁKS oraz Stomil mierzyły się ze sobą 16 razy. Lepszy bilans przemawia za ekipą z Łodzi, która wygrywała siedmiokrotnie, odnotowano pięć remisów. Z kolei cztery razy z boiska z trzema punktami schodzili gracze Stomilu.

W poprzednim sezonie oba mecze pomiędzy tymi zespołami kończyły się remisami. W pamięci kibiców pozostał na pewno mecz w Głogowie, gdzie gospodarze prowadzili już 3:0, by zremisować 3:3. Chrobry czeka na zwycięstwo od końca kwietnia. Dla Wigier będzie to drugie spotkanie na własnym terenie w tym sezonie. Warto zaznaczyć, że zespół Kamila Sochy jeszcze nie zaznał porażki.

Sobotni mecz będzie pierwszym oficjalnym pojedynkiem pomiędzy GKS-em Jastrzębia a Chojniczanką. Jak na razie beniaminek nie może zaliczyć początku sezonu do udanych. Tylko jeden zdobyty punkt i przedostatnie miejsce w Fortuna 1 Lidze. Chojniczanka po dwóch meczach w których zwycięstwo traciła w 90. minucie, przed tygodniem pokonała Raków. Atutem Chojniczanka jest gra na własnym boisku, ale na wyjeździe ekipa Przemysława Cecherza nie wygrała od 21 kwietnia.

Czy w przypadku Podbeskidzia sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka? Górale po raz trzeci zagrają przed własną publicznością. Dotychczas dwukrotnie lepsi byli rywale. Do Bielska-Białej przyjeżdża jednak „czerwona latarnia” ligi – Garbarnia Kraków. Do tej pory beniaminek zdobył tylko jeden punkt i strzelił jedną bramkę tracąc aż sześć. – Chłopaki na pewno są wkurzeni. Znając ich i nas, to na pewno będziemy robić wszystko, aby to jeszcze lepiej wyglądało. Aby przede wszystkim skuteczność była lepsza – zapowiada trener Garbarni, Mirosław Hajdo.

Dwa zwycięstwa z rzędu, 203 minuty bez straconej bramki, to bilans Puszczy Niepołomice przed meczem z Wartą Poznań. Ostatni raz ekipa z Małopolski wygrała dwa mecze z rzędu na zapleczu ekstraklasy pod koniec października ubiegłego roku. Teraz Puszcza ma do wyrównania rachunki z Wartą Poznań. W ostatnim pojedynku obu zespołów w Niepołomicach, lepsi okazali się goście. Dla beniaminka z Poznania będzie to pierwszy wyjazdowy mecz w Fortuna 1 Lidze.

GKS Tychy po trzech kolejkach wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Co ciekawe tyszanie za każdym razem obejmowali prowadzenie jako pierwsi, ale ani razu nie udało im się dowieźć wygranej. Dwukrotnie zespół Tarasiewicza tracił punkty w 90. minucie spotkania. Koncentracji na pewno nie może zabraknąć GKS-owi w starciu z Bruk-Bet Termaliką. „Słoniki” przed tygodniem uratowały remis strzelając gola w doliczonym czasie gry. - Pierwsza liga pokazuje, że w każdym meczu jest ciekawie i groźnie. Czujemy to  na własnej skórze. W niej nie ma słabszych rywali czy łatwiejszych spotkań. Do spotkania z GKS-em Tychy na pewno odpowiednio się przyłożymy – twierdzi Bartosz Szeliga, defensor zespołu z Niecieczy.

Dla Sandecji Nowy Sącz będzie to pierwszy mecz przed własną publicznością. Z wyjazdów drużynie Tomasza Kafarskiego udało się przywieźć dwa punkty. Ostatni raz Sandecja spotkała się z GKS-em Katowice w maju 2017 roku. Na Bukowej lepsi okazali się goście, co praktycznie przesądziło o ich późniejszym awansie do ekstraklasy. GieKSa po przegranej na inaugurację w kolejnych dwóch spotkaniach zainkasowała cztery punkty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.