Więcej o I lidze na krakow.sport.pl
Podopieczni trenera Duszana Radolskiego zamiast udać się na święcenie pokarmu musieli zmierzyć się z Wartą Poznań. Świąteczna atmosfera lenistwa udzieliła się jednak rywalom, którzy do Małopolski przylecieli samolotem.
Gest pięknej pani prezes Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej na niewiele się zdał, bo piłkarze Warty wyglądali, jakby wciąż mieli głowy w chmurach. W pierwszej połowie Łukasz Jarosiński niemal zdobył samobójczego gola. "Dziękujemy, dziękujemy!" - krzyczeli fani z Niecieczy.
Gospodarze wykorzystali nieporadność rywali i w 52. minucie za sprawą Andrzeja Rybskiego wyszli na prowadzenie. Potem okazję mieli m.in. Dariusz Pawlusiński i Dariusz Jarecki. Ten pierwszy potrzebował jednak drugiej próby, by ładnym strzałem zza pola karnego pokonać bramkarza Jakuba Słowika.
Zimny prysznic podziałał na gości i szybko odpowiedzieli trafieniem Łukasza Grzeszczyka. Zepchnięci do defensywy niecieczanie bronili się konsekwentnie, ale w 90. minucie nieporozumienie Arkadiusza Barana i Sebastiana Nowaka wykorzystał Maciej Mysiak i zdobył gola na wagę punktu.
Termalika zrównała się w tabeli z Pogonią, ale zespół ze Szczecina zmierzy się jeszcze w sobotę o godz. 17 z Olimpią w Elblągu.
Tymczasem w Niecieczy tonują nastroje. Trener Radolsky przyznaje, że irytują go na pytania o ekstraklasę. - Co mamy odpowiedzieć? Tak, awansujemy! Nie, nie awansujemy! Piłkarska rzeczywistość to zupełne inne realia. Tu nie da się niczego konkretnie zaplanować - opowiadał Radolsky na łamach Przeglądu Sportowego, a my informowaliśmy o tym tutaj.
Termalika Bruk-Bet Nieciecza - Warta Poznań 2:2 (0:0)
Bramki: Rybski (52.), Pawlusiński (64.) - Grzeszczyk (69.), Mysiak (90.)
Termalika: Nowak - Kowalski, Czerwiński, Pleva, Jarecki - Lipecki, Baran, Szałęga (87. Kowalski), Pawlusiński (90. Ceglarz) - Rybski, Drozdowicz (84. Szczoczarz)