O 18-letnim napastniku pewnie jeszcze niedawno mało kto w Bytomiu słyszał. Grał on co prawda w młodzieżowej drużynie Polonii, ale jego statystyki wcale nie były imponujące, bo w zeszłym sezonie strzelił tylko trzy gole. Teraz ma już ich na koncie więcej w stojących na o wiele wyższym poziomie rozgrywkach pierwszej ligi.
W awansie do pierwszego zespołu z pewnością pomogły mu kłopoty Polonii z początku sezonu, gdy trenerzy mieli problem ze skompletowaniem kadry. Młody napastnik swoją szansę jednak wykorzystuje. Do tej pory jego główną zaletą wydawała się niezła technika i potężny strzał z dystansu. W meczu z Olimpią okazało się, że wielu starszych zawodników mogłoby mu pozazdrościć także boiskowego cwaniactwa.
To właśnie Świerczok wywalczył dla Polonii rzut karny, który potem sam zamienił na bramkę. Wbrew starej zasadzie, że poszkodowany nie powinien wykonywać jedenastki, 18-latek złapał piłkę pod pachę i efektowną "podcinką" pokonał bramkarza Olimpii Michała Wróbla. - Byłem pewny, że strzelę. A podcinka jest najlepsza, bo bramkarze rzucają się teraz przy karnych w ciemno - stwierdził zdobywca gola.
O tym, że takie uderzenie wcale nie jest proste, najlepiej przekonał się Janusz Dziedzic. Doświadczony napastnik Olimpii stanął przed szansą wyrównania, bo także egzekwował rzut karny. Uderzył w stylu o 12 lat młodszego polonisty i... fatalnie przestrzelił. Nic dziwnego, że na trybunach rozległ się rechot miejscowych kibiców.
Tymczasem Świerczok z minuty na minutę się rozkręcał. W drugiej połowie jeszcze dwa razy ośmieszył defensywę gości, strzelając piękne gole i zapewniając tym samym Polonii pierwszą wygraną w tym sezonie na własnym boisku. Nastolatek z Bytomia zdobył już w sezonie pięć bramek i jest samodzielnym liderem strzelców pierwszej ligi!
Warto jednak zauważyć, że gra Polonii wcale nie była bliska ideału. Goście, choć podłamani wysokim prowadzeniem gospodarzy, stwarzali sobie sporo sytuacji. Wielokrotnie świetnie w bramce Polonii interweniował Juraj Balaz, ale w końcówce dał się raz pokonać Łukaszowi Tumiczowi. Na koniec i tak triumfowali poloniści, bo w doliczonym czasie gry czwartego gola dla naszego zespołu zdobył Krzysztof Michalak. - Nie tak sobie ten mecz wyobrażałem. Przez większość spotkania, to my byliśmy przy piłce, ale za wrażenia punktów się nie daje. Nazwisko "Świerczok" zapamiętam do końca życia - stwierdził Marcin Kaczmarek, trener Olimpii.
- Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Olimpia rzeczywiście przeważała, ale my mieliśmy dziś w składzie indywidualność, jaką jest Kuba - ocenił Dariusz Fornalak, trener Polonii.
Polonia Bytom 4 (1)
Olimpia Grudziądz 1 (0)
Bramki: 1:0 Świerczok (22. z karnego), 2:0 Świerczok (55.), 3:0 Świerczok (57.), 3:1 Tumicz (82.), 4:1 Michalak (90.+1)
Polonia: Balaz - Sinclair, Tanżyna, Killar, Chomiuk - Pietrowski, Gamla, Dziewulski (70. Matusiak), Michalak - Mąka Ż (63. Góral), Świerczok (73. Wojsyk).
Olimpia: Wróbel - Kokoszka, Dąbrowski, Kowalski, Ratajczak - Cieciura (56. Domżalski) , Kryszak, Kościukiewicz (58. Białek), Frańczak - Dziedzic (72. Tumicz), Ruszkul.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).
Widzów: 2500.
Specjalny dział Sport.pl - wszystko o pierwszej lidze ?