Do pierwszoligowca trafił w czerwcu. Po dwóch miesiącach treningów i czterech meczach poprosił trenera Mariusza Kurasa o rozwiązanie kontraktu. Opowiadał, że zdecydował się na taki krok, bo szkoleniowiec nie traktuje jednakowo wszystkich zawodników i foruje tych z dłuższym stażem, a on musi siedzieć na ławce rezerwowych.
Ostatecznie wrócił do Nowego Sącza. Wczoraj Derbich tłumaczył decyzję na oficjalnej stronie klubu. - Popełniłem błąd. Zadziałałem zbyt impulsywnie, ale w czwartek przeprosiłem trenera, zawodników i zarząd klubu. Cieszę się, że dostałem drugą szansę. Będę walczył ze wszystkich sił, by pomóc Sandecji w marszu w górę tabeli - deklaruje.
Na razie klub jest na przedostatnim miejscu. Po porażce z Wartą Poznań trenerzy i piłkarze dostali kary finansowe. Działacze zamrozili premie i zobowiązali drużynę do wygranej z Piastem Gliwice, liderem I ligi.
W środę zespół opuścił Petar Borovicanin. Obrońca został do końca roku wypożyczony do Kolejarza. Potem będzie mógł przedłużyć umowę albo szukać sobie nowego klubu, bo jego kontrakt z Sandecją kończy się w grudniu. - Nie wykluczam powrotu do Nowego Sącza - przekonuje Serb. - Ostatnie tygodnie były dla mnie trudne. Kończyło się okienko transferowe, a w Stróżach podali mi rękę. Teraz zrobię wszystko, by odwdzięczyć się za szansę.
Piłkarz chciał zmienić klub, bo w Sandecji był rezerwowym. W tym sezonie zagrał pół godziny z Polonią Bytom. - Starałem się na treningach, ale szkoleniowiec nie widział mnie w składzie. To trochę przykre, bo w dwóch ostatnich latach nie tylko byłem podstawowym zawodnikiem, ale i należałem do najlepszych. Jak odszedł trener Dariusz Wójtowicz, wszystko się zmieniło - przekonuje piłkarz.
Jego Wójtowicza został Kuras, który początkowo widział w lewym obrońcy... prawego pomocnika. - Petar jest prawonożny. Jak na obrońcę gra bardzo ofensywnie. Przez to nie zawsze wraca do swojej strefy i zamierzam wystawiać go w drugiej linii - mówił przed początkiem rundy wiosennej szkoleniowiec.
Borovicanin był wystawiany także na prawej obronie, a na nominalną pozycję wrócił dopiero pod koniec rundy, ale po dwóch meczach doznał kontuzji barku. W Stróżach o miejsce w składzie rywalizować będzie m.in. z Pauliusem Paknysem. Litwin wczoraj podpisał kontrakt, ale w dzisiejszym meczu z GKS-em w Katowicach raczej nie zagra, bo nie dotarł jeszcze certyfikat byłego piłkarza Rotalisu Wilno, który cztery lata temu spotkał się z Borovicaninem w Kmicie Zabierzów.
Defensywę wzmocniła także Termalica Nieciecza, która do tej pory straciła najmniej bramek ze wszystkich pierwszoligowców. W obronie klubu z konieczności wystawiani byli jednak pomocnicy Arkadiusz Baran i Karol Piątek. Teraz trener Duszan Radolsky będzie miał większe pole manewru, bo do drużyny wypożyczony został Mateusz Kowalski z Wisły.
- Na pewno znajdzie się w kadrze na mecz z Wartą - informuje szkoleniowiec. - Wymagający rywal? To dla nas nic nowego, bo na początku sezonu mamy bardzo trudny terminarz.