Arkadiusz Aleksander: Cypryjczycy to nie słabeusze

- Mecz w Krakowie będzie dla Wisły kluczowy. Jeśli u siebie nie uda jej się osiągnąć dobrego wyniku, to nie wróżę im sukcesu - ocenia Arkadiusz Aleksander, były piłkarz AS Nea Salamina, obecnie Sandecji przed meczem Wisła - APOEL Nikozja

Aleksander grał na Cyprze w sezonie 2007/08. - Niektórzy myślą, że Cypryjczycy to słabeusze, a prawda jest zupełnie inna. Poziom ligi poszedł do przodu z prostego powodu - pieniędzy im nie brakuje, choć akurat ja w zmagałem się z problemami z regularnymi wypłatami. Za to miałem o jedną zimę mniej, bo wyjechałem tam w styczniu - śmieje się napastnik Sandecji.- Przekonałem się, że na Cyprze istnieje tylko jeden sport, kibice żyją piłką, są nieobliczalni. Potrafią prowadzić znakomity doping, a czasem już po 20 minutach gwiżdżą.

Zarówno w Krakowie jak i Nikozji wynik losowania przyjęto z ulgą. - Utrzymuję kontakt z pewnym cypryjskim menedżerem, który zdradził mi, że piłkarze APOEL-u byli zadowoleni, ale po obejrzeniu meczów Wisły z Liteksem radość trochę zmalała - przekonuje Aleksander.

Jak ocenia szanse krakowian? - Jeśli u siebie nie uda im się osiągnąć dobrego wyniku, to nie wróżę im sukcesu. Mecz w Krakowie będzie kluczowy m.in. ze względu na... cypryjski klimat. Temperatury w sierpniu są tam bardzo wysokie, a najgorsza jest wysoka wilgotność powietrza. Kiedy po raz pierwszy wysiadłem w samolotu, to myślałem, że brakuje tam tlenu, bo tak ciężko się oddychało.

Więcej o:
Copyright © Agora SA