Polak robi furorę za granicą! To byłby hit. "20 milionów euro"

Pod koniec zeszłego roku media informowały, że Szymon Włodarczyk mógł trafić do klubu występującego w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ostatecznie do tego ruchu nie doszło ze względu na żądania finansowe Sturmu Graz. Jak sam piłkarz zapatruje się na wielkie kwoty, które pojawiają się w jego kontekście? - Nigdy nie da się do końca określić przyszłości w piłce nożnej - komentuje były zawodnik Górnika Zabrze.

Szymon Włodarczyk jest piłkarzem Sturmu Graz od lipca zeszłego roku, kiedy to odszedł za 2,2 mln euro z Górnika Zabrze. Polak ma za sobą udaną pierwszą część sezonu, w której strzelił dziewięć goli i zanotował dwie asysty w 30 meczach we wszystkich rozgrywkach. Ostatnio notuje jednak serię pięciu ligowych meczów z rzędu bez strzelonego gola. Po raz ostatni trafił na początku listopada w meczu z LASK Linz (1:3). Wygląda jednak na to, że i tak Włodarczyk będzie się cieszył zainteresowaniem europejskich klubów.

Zobacz wideo Probierz odpowiada na głośne słowa Lewandowskiego

A Sturm Graz zapewne liczy na kolejny wielki transfer napastnika, po Rasmusie Hojlundzie i Emanuelu Emedze, którzy trafiali odpowiednio do Atalanty Bergamo oraz Strasbourga za 20 i 13 mln euro. Ile może kosztować Włodarczyk? Portal meczyki.pl informował pod koniec zeszłego roku, że chętnie Polaka u siebie widziałby Celtic Glasgow, ale Sturm zażądał 15-20 mln euro. "Jego kolejny transfer wydaje się w tej chwili wyłącznie kwestią czasu" - mogliśmy przeczytać w artykule. Jak na tę kwestię zapatruje się główny zainteresowany?

Wielki transfer Włodarczyka latem? "Pojawiały się zapytania"

Włodarczyk udzielił wywiadu TVP Sport, w którym odniósł się nie tylko do medialnych spekulacji. Najpierw były gracz Legii Warszawa wyjaśnił, dlaczego wybrał Austrię oraz Sturm Graz jako kolejny etap w swojej karierze. - Latem nie czułem się jeszcze gotowy na Anglię, Hiszpanię, Niemcy, Włochy czy Francję. Zatem chciałem zrobić kolejny krok i postawić na drużynę, która dobrze funkcjonuje, walczy o czołowe miejsca w swoich rozgrywkach, a do tego rozwija zawodników - powiedział.

- Zacząłem się interesować, a przy tym poznałem historię między innymi Rasmusa Hojlunda, który przez Austrię trafił do Atalanty Bergamo, a potem do Manchesteru United. Spodobało mi się, że Sturm gra bardzo ofensywnie - dodaje Włodarczyk. A czy coś wokół jego osoby działo się w ostatnich tygodniach? - Zimą pojawiały się już zapytania z innych klubów, przyznam szczerze. Zobaczymy, co stanie się latem. Może już wtedy pojawi się świetna oferta i Sturm stwierdzi, że warto puścić mnie dalej? - zastanawia się napastnik.

- Nigdy nie da się do końca określić przyszłości w piłce nożnej. Może wydarzyć się coś niespodziewanego. Bywa, że w jakimś klubie wypadnie dany gracz i nagle zapada decyzja, by dokonać transferu - wyjaśnia Włodarczyk. Kontrakt Polaka ze Sturmem Graz wygasa w czerwcu 2027 roku. Warto w tej sytuacji dodać, że Górnik Zabrze ma zapisane bonusy i procent kwoty od kolejnego transferu z udziałem Włodarczyka. Do tego dochodzi tzw. mechanizm solidarności FIFA, dzięki któremu zarobi i Górnik, i Legia.

Więcej o: