Timo Werner był jednym z kilku transferów RB Lipsk latem 2022 roku, przenosząc się z Chelsea za 20 milionów euro. W poprzednim sezonie stanowił o sile ataku niemieckiej drużyny. Wówczas w 40 meczach strzelił 16 goli i miał sześć asyst. W tym sezonie mocno zawodzi i jest cieniem samego siebie. Jak dotąd, wystąpił w 14 meczach, miał dwa gole i jedną asystę. Łącznie uzbierał tylko 386 minut, a ostatni mecz rozegrał 13 grudnia w wygranym starciu ze szwajcarskim Young Boys w Lidze Mistrzów.
W związku z tym w ostatnim czasie media coraz częściej podnosiły temat potencjalnego odejścia Wernera z RB Lipska. O tym, że 27-latek znalazł się na liście życzeń Manchesteru United informował w listopadzie dziennikarz Sky Sports, Florian Plettenberg. Przedstawiciele angielskiej ekipy mieli "już nawet o niego pytać". Jednak wszystko wskazuje na to, że do transferu nie dojdzie. Nowe informacje w tej sprawie podał Plettenberg.
Zdaniem dziennikarza Timo Werner jest bliski przenosin do Tottenhamu Hotspur w ramach półrocznego wypożyczenia. Te doniesienia zostały również potwierdzone przez Fabrizio Romano. Obydwa kluby mają prowadzić zaawansowane negocjacje. Na ten moment nie wiadomo, czy umowa będzie zawierała obowiązkową opcję wykupu.
Jeśli strony dojdą to porozumienia, to będzie to dobra informacja dla Ange Postecoglou. Szkoleniowiec Tottenhamu obecnie ma ograniczone pole manewru w linii ofensywnej. Jego największa gwiazda, czyli Heung-min Son udał się z reprezentacją Korei Południowej na Puchar Azji, a Alejo Veliz jest wyłączony z gry przez problemy zdrowotne. Aktualnie ekipa z Londynu zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 39 punktów i traci zaledwie jedno "oczko" do czwartego Arsenalu.
Timo Werner w latach 2020-2022 grał w Premier League. Wówczas 53 milionów euro wydała na niego Chelsea. Niemiecki napastnik na Stamford Bridge się jednak nie sprawdził. Liczb nie miał wcale takich złych. W 89 występach miał 23 gole i 21 asyst.