Lionel Messi niedawno został piłkarzem Interu Miami i od momentu założenia koszulki amerykańskiej drużyny zaczął czarować. W pierwszych ośmiu meczach zdobył dziesięć bramek i zanotował trzy asysty. Poza Argentyńczykiem do drużyny trafiło jeszcze dwóch byłych piłkarzy FC Barcelony - Sergio Busquets oraz Jordi Alba. Ściągnięcie tych graczy przez włodarzy klubu z Florydy okazało się świetnym ruchem, gdyż klub jest na fali wznoszącej. Niedziela 27 sierpnia zapadnie na zawsze w pamięć Messiego. W nocy z soboty na niedzielę o 1:30 czasu polskiego jego zespół zmierzył się z New York Red Bulls, a Argentyńczyk zaliczył udany debiut w MLS.
Lionel Messi mecz Interu Miami z New York Red Bulls w ramach rozgrywek MLS rozpoczął na ławce rezerwowych. Kapitan mistrzów świata wszedł na boisko nowojorskiej Red Bull Areny w 60. minucie przy stanie 1:0 dla swojej drużyny po golu paragwajskiego pomocnika Diego Gomeza strzelonego w 37. minucie. 36-latek zastąpił ekwadorskiego napastnika Leonardo Campana. Wraz z nim na murawie pojawił się Sergio Busquets.
Mecz Interu Miami z nowojorską ekipą był bardzo wyrównany, o czym może świadczyć fakt, że po ostatnim gwizdku sędziego posiadanie piłki po obu stronach wynosiło 50 procent. Jednak to drużyna z Florydy była groźniejsza i skuteczniejsza pod bramką rywali.
Zanosiło się, że po 90 minutach gry wynik spotkania zakończy się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy. Jednak w ostatnich minutach Argentyńczyk znowu pokazał swoją magię i podwyższył wynik na 2:0. Messi i spółka tak rozmontowali gospodarzy, że na sam koniec 36-latek wpakował piłkę do pustej bramki. W ten sposób zdobył swojego pierwszego gola w nowej lidze. Wymarzony debiut!
Inter Miami w tym sezonie łącznie rozegrał 23 mecze w MLS. Obecnie plasuje się na przedostatnim w amerykańskiej lidze. W kolejnym spotkaniu drużyna z Florydy podejmie na własnym stadionie Nashville SC. Ten pojedynek to zaplanowano na 31 sierpnia.