FC Barcelona zremisowała 3:3 z Interem Mediolan i znacznie oddaliła się od awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Obecnie zespół Xaviego zajmuje trzecie miejsce w grupie z dorobkiem czterech punktów i musi liczyć na to, że Inter straci punkty zarówno w meczu z Viktorią Pilzno, jak i Bayernem Monachium.
Słaba postawa w Lidze Mistrzów to pierwsza rysa projektu "nowa Barcelona". Okazuje się, że może mieć ona spore konsekwencje w przyszłości. Jak podaje portal The Athletic, budżet FC Barcelony na ten sezon nie uwzględniał braku awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Za awans do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów UEFA wydaje premię w wysokości 9,6 mln euro, a kolejne 10,6 mln przypada na konto klubu, biorącego udział w ćwierćfinale. A przecież dochodzą również wpływy z dnia meczowego, które w przypadku tak dużej marki także są niemałe. W LE przychody są dużo niższe
Rok temu zespół z Katalonii przeznaczał na pensje i opłaty transferowe 518 milionów euro. Obecnie ta kwota jest jeszcze większe i wynosi aż 656 milionów euro. Na co składają się wydatki na wynagrodzenie Roberta Lewandowskiego oraz pozostałych zawodników sprowadzonych do klubu latem.
Według angielskiego portalu uruchomienie kolejnych dźwigni finansowych w Barcelonie jest nie do uniknięcia. Jednym z głównych źródeł dochodu ma być sprzedaż 49 procent BML (Barca Licensing & Merchandising). Na co już zgodę mieli wyrazić Socios klubu. Jedyną przeszkodą jest na razie brak odpowiedniego kandydata spełniającego kryteria działaczy i fanów. Barcelona nie zamierza pozbywać się tej części za mniej niż 300 milionów euro. Mówi się także o konieczności sprzedaży muzeum klubowego.
- Wiemy, że nie możemy cały czas funkcjonować w oparciu o dźwignie finansowe - powiedział Joan Laporta, prezydent klubu, który stara się ze wszystkich sił ratować FC Barcelonę przed bankructwem. Gdy Hiszpan przejmował władze w zespole po rządach Josepa Marii Bartomeu, sytuacja drużyny była niezwykle trudna.
Co jeszcze planują w klubie? - Musimy jednak odpowiadać na potrzeby w sposób, który przyniesie rezultat najszybciej, jak to jest możliwe - dodaje Laporta. Prezydent klubu ma na myśli pozbycie się ze składu graczy z najwyższą pensją, jednocześnie niebędących ważnymi ogniwami drużyny.
Wiele o przyszłości klubu powie środa 26 października, kiedy to Barcelona zagra z Bayernem Monachium w piątej kolejce Ligi Mistrzów.