Szokujące dane z Holandii. Piłkarze Eredivisie wprost przyznają, że łamią prawo

Stowarzyszenie Zawodników Zakontraktowanych (VVCS) opublikowało wyniki ankiety, przeprowadzonej na 217 piłkarzach w kontekście zakładów bukmacherskich. Okazuje się, że ponad połowa piłkarzy Eredivisie sporadycznie obstawia mecze. 11 procent zawodników wręcz przyznało się, że obstawia mecze w lidze, w której występuje, co jest prawnie niedozwolone.

Stowarzyszenie Zawodników Zakontraktowanych (VVCS) jest związkiem zawodowym w Holandii, który działa od początku 1961 roku. W ramach tej organizacji zawodnicy mogą zdobyć dyplom naukowy w trakcie kariery piłkarskiej, a także zagrać w drużynie Team VVCS, jeśli nie ma obecnie podpisanego kontraktu z jakimś klubem. W 2018 roku VVCS pomógł ośmiu zawodnikom podpisać kontrakty z profesjonalnymi klubami. Jak dodaje VVCS, pomaga piłkarzom także w zakresie prawa pracy, jak i w kwestiach socjalnych.

Zobacz wideo Akcja Polaków była fenomenalna, ale to tylko wybryk

Niepokojące dane z Holandii. Niewiele ponad połowa piłkarzy Eredivisie sporadycznie obstawia mecze

Stowarzyszenie Zawodników Zakontraktowanych (VVCS) opublikowało wyniki ankiety, którą przeprowadziło w grupie 217 piłkarzy. Niewiele ponad połowa zawodników z Eredivisie sporadycznie obstawia mecze piłkarskie w różnych zakładach bukmacherskich. W Eerste Divisie ten wskaźnik jest niższy i wynosi około 40 procent. Co ciekawe, około 10 procent piłkarzy obstawia mecze co tydzień i głównie skupia się na obstawieniu dokładnego wyniku.

VVCS dodaje, że 11 procent zawodników przyznało się do obstawiania meczów w lidze, w której występuje, co jest prawnie niedozwolone. Z kolei 13 procent zawodników obstawia mecze z innego konta, niż własne. "Poza obstawianiem meczów piłki nożnej sportowcy chętnie zerkają do tzw. cyfrowego kasyna" - czytamy w artykule. Okazuje się, że piłkarzom nie przeszkadzają liczne reklamy gier hazardowych i wskazują, że zetknęli się z hazardem przez znajomych i rodzinę. Średnia stawka wydawana na gry hazardowe przez piłkarzy wynosi mniej, niż 100 euro miesięcznie.

"Obraz, jakoby zdecydowana większość zawodowych piłkarzy w Holandii regularnie brała udział w grach hazardowych, jest znacznie zakłócony przez wyniki tej ankiety. Piłkarze wskazują jednoznacznie, że grają zakłady sporadycznie" - dodaje VVCS. Holendrzy dbają jednak o to, by piłkarze oszczędzali pieniądze, o czym przekonał się m.in. Filip Bednarek, obecny bramkarz Lecha Poznań, który w Holandii spędził 12 lat. Mowa o specjalnym funduszu CFK, do którego piłkarze wysyłają około pięciu procent pensji (maksymalnie pięć tysięcy euro miesięcznie).

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- To pozwala na zapewnienie finansowego spokoju po zakończeniu kariery. Pieniądze są zamrożone i piłkarz nie ma do nich dostępu. Wszystko zależy od świadomości sportowca i jego podejścia do pieniądza, ale kwoty są inwestowane i przynoszą od jednego do pięciu procent zysku w skali roku. To poduszka finansowa zapewniająca dobry byt - mówił Bednarek w rozmowie z TVP Sport, gdy jeszcze grał dla SC Heerenveen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.