Erling Haaland jest jednym z bardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia w Europie. Choć kontrakt 21-letniego Norwega z Borussią Dortmund obowiązuje do końca czerwca 2024 roku, to wiele wskazuje na to, że napastnik może zmienić klub już tego lata. Zainteresowanie zawodnikiem Borussii wyrażają między innymi PSG czy też Manchester City. Na przeszkodzie mogą stanąć jednak kontuzje.
Pod koniec marca Erling Haaland podczas meczu reprezentacji Norwegii nabawił się kolejnego urazu. Jak ujawnia portal Sport1.de napastnik miał odmówić szczegółowych badań lekarskich po powrocie do klubu.
- Wysłano mi zdjęcie, na którym widać, że stopa przeciwnika była pod kątem 90 stopni do nogi Haalanda. To znaczy, że coś musiało się stać. Zastanawialiśmy się z piłkarzem, jak sobie z tym poradzić. Zrobić zdjęcia? Nie zrobić? Nie możemy zaciągnąć go do badań, jeśli tego nie chce - powiedział trener Borussii Dortmund, Marco Rose.
Więcej artykułów o podobnej treści przeczytasz na portalu Gazeta.pl.
Zdaniem niemieckiego portalu zachowanie piłkarza ma mieć związek z potencjalnym transferem. Według portalu jest on już niepewny, z powodu wielu urazów Norwega odniesionych w tym sezonie. Kolejna informacja o problemach zdrowotnych Norwega mogłaby definitywnie zablokować transakcję.
- Dla przypomnienia: ujawniliśmy w tym tygodniu, że transfer zachwiał się przez podatność Haalanda na kontuzje. Tylko w tym sezonie 21-latek opuścił 16 meczów. Biorąc pod uwagę astronomiczne kwoty, jakie City czy PSG musiałyby wydać na jego usługi, to powrót dla zmartwień dla obozu Norwega - pisze Sport1.de
- Obecny ból kostki i tak szkodzi interesowi. Publiczne rozprawianie o kontuzji więzadeł czy torebki stawowej byłoby oczywiście jeszcze bardziej toksyczne. Z tego powodu wszystko jest pozostawione w tajemnicy - czytamy dalej na serwisie.
Jak podaje Sport1.de już po poprzednim urazie Haaland nie chciał upubliczniać informacji o nim. Wszystko z obawy o to, że kluby wycofają swoje zainteresowanie jego transferem.
- Wiemy, że Norweg i jego otoczenie nie chcieli, by po poprzedniej kontuzji piłkarza publikowano diagnozę. Nawiasem: Borussia tego chciała. Klub podał, że chodzi o "problemy z mięśniami". To też pokazuje, że Haaland nie chce być kojarzony z urazami - pisze portal.