"Oczywiste jest to, że dzieło Paulo Sousy jest we wstępnej fazie i jakakolwiek definitywna ocena jest w tym wypadku przedwczesna. Ale zrobił to źle, bardzo źle, i to w swoim pierwszym prawdziwym teście w Flamengo" - pisze już na wstępie znany brazylijski dziennikarz Renato Mauricio Prado, który rozprawia się z Paulo Sousą po meczu z Fluminense.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Prado już na wstępie zadaje konkretne pytania i sam na nie odpowiada. "Jak usprawiedliwić ten skład z Rodinei na prawym skrzydle i Diego jako jednym z trzech napastników? To wybory, które są niezrozumiałe. Nawet jeśli mówimy teraz o rotacji i dawaniu każdemu szansy na grę".
Ten pierwszy poważny test Sousy to właśnie niedzielny mecz z Fluminense, które Flamengo przegrało 0:1 po golu w 89. minucie. - W pierwszej połowie zdominowaliśmy Fluminense i kontrowaliśmy grę. Brakowało tylko skuteczności. Niestety po przerwie wyglądało to znacznie gorzej. Nasza intensywność była mniejsza. Byliśmy zdezorganizowani. Część piłkarzy nie zrozumiało, o co ich prosiłem, dlatego nie osiągnęliśmy naszego celu - irytował się po meczu Sousa.
Zirytowany jest też Prado, który już w grudniu krytykował Sousę, kiedy ten jeszcze oficjalnie nie był trenerem Flamengo. Brazylijski dziennikarz twierdził wtedy, że zatrudnienie Portugalczyka w tak dużym klubie to nieśmieszny żart. - On nie ma w ogóle żadnego CV. Nic nie wskazuje na to, że jest odpowiednim kandydatem - mówił Prado w materiale wideo, który opublikował w serwisie YouTube.
Teraz Prado krytykuje Sousę na łamach brazylijskiego portalu UOL. Pisze, że prestiżowy mecz Flamengo z Fluminense to nie jest dobre pole do eksperymentów. "To jednak wcale nie porażka jest tutaj największym nieszczęściem. A to, że Sousa na pomeczowej konferencji pochwalił występ swojego zespołu w pierwszej połowie" - pisze dziennikarz i dodaje, że Sousa "teoretycznie może ma dobre pomysły, wyraża je w inteligentnych i przyjaznych wywiadach, ale musi to później zamieniać w wyniki. Czyli w coś, czego nigdy nie miał w swojej karierze trenerskiej, gdzie nie wygrał nawet połowy spotkań".
I że w Flamengo, które były selekcjoner reprezentacji Polski na razie poprowadził dwa razy (w debiucie wygrał 3:0 z Boavistą), wszyscy powinni na to otworzyć oczy. Czyli po prostu mieć świadomość, że Sousa to nie jest dobry trener.
Flamengo po czterech meczach mistrzostw stanu Rio de Janeiro zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Ma siedem punktów i do Vasco da Gama, czyli lidera traci trzy. W następnym spotkaniu rywalem Flamengo będzie Audax, które przed tą kolejką było ostatnie w tabeli, ale miało do rozegrania jeszcze mecz z Resende FC.