Kazuyoshi Miura zakończył właśnie swój 17. sezon w japońskim Yokohama FC. Wcześniej 54-letni napastnik reprezentował takie kluby, jak Santos, Genoa czy Dinamo Zagrzeb. Był m.in. pierwszym piłkarzem z Japonii, który zadebiutował w Serie A (w 1994 roku). Karierę piłkarską rozpoczynał jeszcze przed narodzinami Leo Messiego czy Roberta Lewandowskiego. I choć PESEL nie jest jego największym sprzymierzeńcem, to Miura nie zamierza kończyć kariery.
Kazuyoshi Miura spadł z Yokohama FC do drugiej ligi japońskiej. 54-latek w zeszłym sezonie zagrał zaledwie cztery mecze, co mu się bardzo nie podobało. Mimo że klub był chętny na przedłużenie współpracy, to nie mógł zagwarantować Miurze większej liczby minut. W związku z tym Miura postanowił przenieść się do czwartoligowej Suzuki Point Getters. Tam trenerem oraz dyrektorem generalnym jest starszy brat atakującego, Yasutoshi Miura, który ma na koncie wiele rekordów.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Agencja prasowa Kyodo podała informację, że Kazuyoshi Miura doszedł do porozumienia z Kierowcami, natomiast nie wiadomo, na jak długo obie strony związały się umową. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że obie strony podpiszą kontrakt na jeden sezon. "Przez ostatnie 10 lat mówiłem, że jeśli jest drużyna, która mnie chce i potrzebuje, to odejdę bez względu na to, w jakiej są lidze" - powiedział Miura dziennikowi "Nikkan Sports".
W ostatnich latach Miura pobijał kolejne rekordy związane ze swoim wiekiem. W 2017 roku, mając 50 lat i 14 dni, napastnik stał się najstarszym strzelcem gola na krajowych boiskach. Z kolei w wieku 53 lat, sześciu miesięcy i 28 dni natomiast Miura został najstarszym piłkarzem występującym w J1 League, czyli w japońskiej ekstraklasie.