W tej sprawie wszystkie ostrza wymierzone są przeciwko sędziemu głównemu meczu Rotor Wołgograd - Ahamat Grozny z 28. kolejki Premier Ligi. Stanisław Wasiliew właśnie został zawieszony za swój błąd. Przeciw niemu toczy się postępowanie Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej (RFS). Prawdopodobne jest, że jeśli arbiter na kilka pytań nie odpowie podłączony do wariografu, to do sędziowania w najwyższej klasie rozgrywkowej może szybko nie wrócić. Wykrywacze kłamstw w stosunku do sędziów w Rosji okazjonalnie używane są od pewnego czasu, choć w środowisku budzą kontrowersje.
Oczywiście arbiter może się na takie badanie nie zgodzić, ale wtedy nie ma co liczyć na rozwój swojej kariery. Wasiliew za kilka dni miał sędziować finał Pucharu Rosji z udziałem Lokomotiwu. Teraz jednak komisji sędziowskiej przy RFS opowiada o wydarzeniach z końcówki meczu w Wołgogradzie. Choć rosyjskie media i niektórzy działacze pytają, dlaczego tylko on?
"Czy on nie ma sumienia?"
Całe zamieszanie dotyczy sytuacji z 85. minuty meczu Rotor Wołgograd – Achmat Grozny. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, bardzo ważnym dla gospodarzy, gdyż dzięki temu zachowali szansę na utrzymanie w Premier Lidze. Tyle że właśnie pięć minut przed końcem meczu, znajdujący się w dobrej sytuacji w polu karnym Jewgienij Charin, został wycięty przez jednego z obrońców Wołgogradu. Ani Wasiljew, ani jego asystenci nie zareagowali. Ta sytuacja nie znalazła się w obszernym skrócie ze spotkania dostępnym na kanale Premier Ligi dla kibiców na całym świecie na YouTubie. Wrócili do niej dziennikarze telewizji Match TV posiadający prawa do transmisji w Rosji i inne media w tym kraju.
Popularny sędzia Igor Fiedotow, który prowadzi swój kanał na YouTubie i omawia ligowe kontrowersje, stwierdził:
"Patrzę na pozycję Wasiliewa, który wszystko widział i pytam: czy on w ogóle nie ma sumienia? A może nie ma kwalifikacji? To czysty karny! Gracz Rotora spóźnił się i po prostu powalił przeciwnika. Nie da się wytłumaczyć braku reakcji arbitra. Tydzień temu było jasne, że przed końcem mistrzostw zaczną się cuda" - opisał sytuację.
Zawieszając arbitra, krótki komentarz wydał też szef rosyjskiego kolegium sędziów.
"Pod koniec mistrzostw odbywają się bardzo ważne mecze, a sędziowie muszą bardziej niż kiedykolwiek zrozumieć swoją odpowiedzialność. Stanisław Wasiliew popełnił rażący błąd, nieporównywalny z poziomem zawodowym sędziego Premier Ligi" - oznajmił Ashot Khachatourian. Dodał, że kwestia jego dalszego sędziowania w najwyższej klasie rozgrywkowej rozstrzygnie się po zakończeniu postępowania komisji. Do tej pory szef kolegium sędziów zawiesił dwóch arbitrów, którzy zdecydowali się po tej decyzji zakończyć swoje kariery.
Sędziemu VAR "regularnie przytrafiają się dziwne historie"
Celniejsze przemyślenia dotyczące spornej sytuacji z Wołgogradu miał jednak dyrektor Achmatu.
- Akceptujemy decyzję kolegium sędziów odnośnie Wasiliewa, ale chcielibyśmy również znać ocenę pracy sędziów VAR. Oni przecież nawet nie wezwali Wasiliewa do monitora! To jakiś nonsens! Może Wasiliew nie widział lub nie chciał widzieć naruszeń, ale sędziowie VAR muszą naprawiać błędy głównego - ocenił cytowany przez Sports.ru Ahmed Ajdamirow. Zresztą przypomniał, że jego klub miał w ciągu 10 dni już dwie takie sytuacje, w których VAR nie włączył się w wyjaśnianie ewidentnych przewinień.
Dziennikarze Sports.ru podkreślają, że w raportach rzeczywiście nie ma ani słowa o pracy sędziego VAR, a warto mu poświęcić trochę uwagi. Podczas meczu Rotoru z Achmatem przed monitorami pracował bowiem Artem Lubimow, arbiter z Petersburga, któremu "regularnie przytrafiają się dziwne historie". To sędzia, który niegdyś pracował jako główny w meczach Premier Ligi, ale przez swoje błędy został przez kolegium sędziów przesunięty do niższych lig. Przynajmniej w roli pierwszoplanowej, bo przy najwyższej klasie rozgrywkowej pracuje dalej dzięki VAR. Leonid Słucki, niegdyś po prowadzonych przez Lubimowa zawodach powiedział: Moim zdaniem ten sędzia nie jest gotowy do oceniania meczów Premier Ligi.
Ostatnio Lubimow ma też gorszy czas nawet na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy. Do dużych kontrowersji doszło w prowadzonym przez niego starciu Torpedo Moskwa z Tiekstilszczikiem Iwanowo. Oto sytuacja, w której przyznał gospodarzom karnego w ostatnim kwadransie meczu.
W karnego, w którym trudno było dopatrzeć się przewinienia, nie mógł uwierzyć trener gości Siergiej Pawłow, który łapał się za głowę. Zdziwieni byli też zawodnicy obu drużyn. Zaskoczony komentator spotkania przypomniał, że w sytuacji dużo bardziej ewidentnego karnego i wycięcia zawodnika gości, arbiter nie przerwał gry, oszczędzając ekipę Torpedo. Ta ostatecznie mecz wygrała. Tę sytuację ilustruje poniższe nagranie.
Achmat nie chce płacić za VAR
- Co za hańba! Sędziowie niczego się nie boją, jak to możliwe? Po prostu wziął i strzelił w naszą drużynę! Ten karny dla rywali był wymyślony przez arbitra, to oburzające! - grzmiał szkoleniowiec pokrzywdzonej drużyny.
Na razie nie ma żadnych informacji czy rosyjskie kolegium sędziów zajmie się też ostatnimi błędami Lubimowa. Dyrektor Achmatu oznajmił publicznie, że jeśli takie sytuacje będą się powtarzać, to jego klub odmówi zapłaty za VAR. - Nie jesteśmy spragnieni krwi. Chcemy być tylko odpowiednio i bezstronnie oceniani - stwierdził Ajdamirow.
Ostatnią kolejkę Premier Ligi, w której rozstrzygną się sprawy spadków i gry o Premier Ligę w barażach, zaplanowano na 16 maja.