Kamil Wilczek złamał szczękę rywalowi

Kamil Wilczek brutalnie sfaulował swojego przeciwnika w trakcie niedzielnego spotkania ligi duńskiej pomiędzy Broendby Kopenhaga, a Velje BK. Bośniacki obrońca Kerim Memija ma po starciu z Polakiem złamaną szczękę.

Kamil Wilczek zachwyca w Danii. Polski napastnik w 23 spotkaniach tego sezonu strzelił już 16 bramek i zaliczył cztery asysty. O Wilczku do tej pory słyszeliśmy głównie za sprawą jego boiskowej skuteczności.

Kamil Wilczek brutalnie sfaulował przeciwnika

Bramkostrzelny napastnik w niedzielnym spotkaniu Broendby Kopenhaga - Velje BK strzelił jednego gola. Drużyna Wilczka wygrała na wyjeździe z przedostatnią ekipą duńskiej ekstraklasy 2:1. W mediach skandynawskich o Polaku znów jest głośno, jednak tym razem nie z powodu jego wyczynów strzeleckich. W trakcie spotkania z Velje Wilczek zaatakował obrońcę drużyny przeciwnej, Kerima Memiję. Jak się później okazało, polski napastnik łamał Bośniakowi szczękę.

Kamil Wilczek z żółtą kartką

W 44. minucie meczu Wilczek i Memija wyskoczyli razem do górnej piłki. Były zawodnik Piasta Gliwice nie był jednak zainteresowany futbolówką i z dużą siłą uderzył rywala w twarz. Za ten ewidentny faul Polak otrzymał żółtą kartkę. Koledzy Memiji byli tą decyzją sędziego oburzeni i żądali do arbitra wyrzucenia Wilczka z boiska. Bośniak dograł do końca pierwszej odsłony spotkania, ale po przerwie został zmieniony przez trenera, bo nie był w stanie kontynuować gry. Jak się okazało, miał złamaną szczękę. Ponadto zdaniem dziennikarzy "Folkeblad" doznał również wstrząśnienia mózgu. Bośniackiego piłkarza czeka najprawdopodobniej dłuższa przerwa w grze.

Kamil Wilczek powinien wylecieć z boiska?

Po zakończeniu meczu do faulu Wilczka na Memiji odniósł się prowadzący to spotkanie sędzia Peter Kjaersgaard. Arbiter przyznał się do błędu. - Powinienem pokazać czerwoną kartkę, z całą pewnością. W trakcie gry wydawało mi się, że było to przypadkowe starcie - tłumaczył swoją decyzję Kjaersgaard. Podobnie ostro zareagował trener drużyny Wilczka Alexander Zorniger. - Widziałem tę sytuację w powtórce. Rzeczywiście powinna to być czerwona kartka - stwierdził szkoleniowiec Broendby Kopenhaga.

Gdyby sędzia wyrzucił Wilczka z boiska w 44. minucie, ten nie zdobyłby bramki w drugiej połowie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.