Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Działacze klubu z Brukseli nie mogli być zadowoleni z wyników, jakie osiągał zespół w tym sezonie. Mimo sporych pieniędzy wykładanych w drużynę i zatrzymaniu w Brukseli najlepszego strzelca poprzedniego sezonu Łukasza Teodorczyka, ekipa pod wodzą Weilera zawodziła. Miała najgorszy ligowy start od 19 lat.
Po ostatnim remisie z Kortrijk Szwajcarowi podziękowano. Za niego najważniejsze miejsce na ławce trenerskiej zajął Nicolas Frutos. Jedna z byłych gwiazd drużyny, a od kilku lat osoba w pracująca tam z młodszymi zawodnikami, a potem włączona do sztabu technicznego pierwszej drużyny.
Na razie działacze dali Frutosowi okazję do zaprezentowania się w kilku spotkaniach, po nich pomyślą co dalej.
Alternatywę dla mało doświadczonego ale znanego im Argentyńczyka mają. Kandydatem numer jeden wydaje się być 63-letni Herman Van Holsbeeck, osoba znana w Belgii nie tylko jako piłkarz, ale i menadżer. Póki co ma on umowę z innym klubem, więc prezesi Anderlechtu przeglądają też CV, które do nich wpływają.
Są ta znane nazwiska z zagranicy. Jest m.in ponad 100-krotny reprezentant Holandii - Frank De Boer. Piłkarz a potem także trener Ajaxu, który później zatrudniony był też w Interze. Chętny do pracy jest też Claude Puel, który prowadził m.in. Lille, Lyon, Niceą, a ostatnio Southampton, czy Christophe Galtier – samodzielnie pracujący przez długi czas w Saint-Etienne. Chociaż jak podaje miejscowa prasa przeglądanie ofert trwa, na razie nie została podjęta żadna inna trenerska inicjatywa.
Anderlecht znajdujący się obecnie w drugiej części ligowej tabeli (na 9. miejscu) ma przed sobą intensywny fragment sezonu. Teraz gra praktycznie co trzy dni w lidze, krajowym pucharze, oraz Lidze Mistrzów. Tam na „Fiołki” czeka już Celtic. Polski napastnik do tej pory w większości krajowych i europejskich spotkań miał miejsce w podstawowej jedenastce. W lidze zdobył dwie bramki.