Lech - Red Bull 2:0. Kolejorz liderem "grupy śmierci"

W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej Lech Poznań pewnie pokonał 2:0 Red Bulla Salzburg. Poznaniacy dzięki temu zwycięstwu oraz remisowi z Juventusem są liderem "grupy śmierci"!

W pierwszych dwudziestu minutach piłkarze Red Bulla przejęli inicjatywę w meczu. To oni byli częściej przy piłce, wymieniali podania na połowie Lecha, poznaniacy mieli problemy z odbiorem. Później gra się wyrównała, lechici zaczęli grać wyżej ustawioną linią obrony i od razu zaprocentowało to ilością przejęć piłki i akcji pod bramką rywali.

W 34. minucie świetnie Christianowi Schweglerowi urwał się z lewej strony Sławomir Peszko i niewiele zabrakło, aby po jego dograniu Gerhard Tremmel sam wrzucił sobie piłkę do bramki.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Kolejorz miał najlepszą w pierwszej połowie okazję do zdobycia bramki. Piękny strzał z dystansu Marcin Kikuta fantastycznie na rzut rożny odbił jednak bramkarz gości.

Dwie minuty po zmianie stron poznaniacy wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Semira Stilicia Manuel Arboleda doskonale zaatakował piłkę i strzałem głową nie dał szans Tremmelowi.

Lech - Salzburg. Arboleda (1:0)

Chwilę później Lech mógł podwyższyć, ale obrońcy Salzburga w ostatniej chwili zablokowali w polu karnym Siergieja Kriwca.

W 53. minucie Lech musiał dokonać pierwsze, wymuszonej, zmiany. Uraz mięśnia dwugłowego uda uniemożliwił kontynuowanie gry Grzegorzowi Wojtkowiakowi, za którego na boisku pojawił się Jacek Kiełb.

Siedem minut później goście mieli najlepszą okazję do wyrównania, ale w sytuacji sam na sam Sekagya został świetnie wyczekany przez Buricia. Chwilę później z dystansu dwukrotnie próbował Cziommer, ale Bośniak znów był na posterunku.

W 80. minucie kropkę nad "i" postawił Sławomir Peszko. Kiełb prostopadłym podaniem wypuścił Stilicia, ten zgrał do środka, a tam Peszko wślizgiem umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Tremmela.

Lech - Salzburg. Peszko (2:0)

Kolejorz mógł w tym meczu wygrać nawet wyżej, jednak w końcówce meczu Kriwiec strzałem z 25 metrów trafił w słupek. Goście starali się atakować, ale nie umieli sobie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Lech po dwóch kolejkach jest liderem "grupy śmierci", czego po losowaniu nie spodziewał się chyba nikt!

Czytaj relację Z czuba z meczu Lech - Red Bull ?

Czy Lech wyjdzie z "grupy śmierci"?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.