Piłkarze i trener Ruchu nadrabiają minami. - Chcemy udowodnić, że wcale nie jesteśmy tacy słabi, jak wielu sądzi. Super byłoby wygrać i jednak awansować do następnej rundy - mówi stoper Rafał Grodzicki. W klubie patrzą na pucharową rywalizację z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony klub zarobił na LE kilkaset tysięcy euro, z drugiej mecze nie były porywające, a przy tym utrudniały przygotowania do sezonu ligowego.
W porównaniu z pierwszym meczem w kadrze niebieskich nie ma już Artura Sobiecha, który za milion euro przeszedł do Polonii Warszawa. Zastąpi go być może Maciej Jankowski. Na Cichej przekonują, że młodzieżowy reprezentant Polski z Piaseczna jest równie utalentowany jak Sobiech.
Piłkarze Jagiellonii również zakończą prawdopodobnie w czwartek swą przygodę z pucharami. Debiutant w europejskich rozgrywkach przegrał przed tygodniem na własnym stadionie 1:2 z Arisem Saloniki. - Sytuacja oczywiście jest trudna, ale naprawdę jesteśmy w stanie awansować - twierdzi Kamil Grosicki.
- Musimy tylko zacząć grać od pierwszej, a nie od siódmej minuty - dodaje Tomasz Frankowski, mając na myśli pierwsze spotkanie, które białostoczanie rozpoczęli sparaliżowani i po siedmiu minutach przegrywali 0:2. Potem ruszyli do odrabiania strat i osiągnęli zdecydowaną przewagę, ale zdołali strzelić tylko jednego gola.
Innego scenariusza niż awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Europejskiej nie bierze pod uwagę trener Arisu. - Za nami dopiero połowa rywalizacji i najważniejsze, byśmy utrzymali wynik z pierwszego meczu - mówi Hector Cuper.
Kibice nie zobaczą meczów Ruchu i Jagiellonii - TV ich nie pokaże ?
Bukmacherzy typują
1 x 2
Karabach Agdam - Wisła Kraków
Aris Saloniki - Jagiellonia Białystok
Austria Wiedeń - Ruch Chorzów
Źródło: Bwin.com