"Jagiellonia Białystok po raz pierwszy w 2025 roku straciła punkty na własnym stadionie w Ekstraklasie. Mistrzowie Polski tylko zremisowali przy Słonecznej z Piastem Gliwice 1:1, po tym jak na bramkę Norberta Wojtuszka odpowiedział przepięknym trafieniem w drugiej połowie Thierry Gale" - tak dziennikarz Sport.pl Jakub Seweryn relacjonował ostatni ligowy mecz Jagiellonii Białystok.
Podopieczni Adriana Siemieńca nie mieli czasu na rozpamiętywanie remisu z drużyną Aleksandara Vukovicia. Już w czwartkowy wieczór rozegrają pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Konferencji przeciwko Realowi Betis. Białostoczanie w swoim debiutanckim sezonie w głównej fazie europejskich pucharów już osiągnęli wiele, a nie chcą się zatrzymywać.
Na przedmeczowej konferencji prasowej Siemieniec poruszył ważną kwestię. Mistrzowie Polski nie chcą podejść do czwartkowego starcia jako drużyna, która od razu z góry jest skazana na porażkę.
- My nie mamy chcieć podziwiać Isco, mimo że jest fantastycznym piłkarzem, tylko mamy chcieć mu odebrać piłkę. Nie mamy patrzeć na Antony’ego z podziwem i otwierać mu przestrzeń do biegania i do dryblingu, tylko mamy chcieć zabrać mu piłkę i sami konstruować akcje. Musimy nastawiać się na to, żeby być dla Betisu konkurencyjni. Żeby nie rozpocząć tego dwumeczu jako drużyna, która po prostu chce się cieszyć momentem, ale nie daje sobie szans na zwycięstwo - wytłumaczył szkoleniowiec.
- Nie takie rzeczy piłka widziała. Nie takie zwycięstwa zespoły odnosiły. Ja wiem, że w piłce wiele rzeczy dzieje się tak, jak powinny się dziać, ale też się dzieją takie rzeczy, które ciężko jest czasami wytłumaczyć. Jakbyśmy dwa lata temu powiedzieli, że Jagiellonia za dwa lata będzie w tym miejscu, to pewnie część by się popukała w głowę - dodał.
Adrian Siemieniec od 2023 roku poprowadził Jagiellonię w 94 meczach. Wygrał 51 z nich, 20 zremisował i 23 przegrał.