3 października w drugiej kolejce Ligi Europy Real Sociedad przegrał u siebie z Anderlechtem 1:2. Po meczu najwięcej mówiono jednak nie o futbolu, a o tym, co działo się na trybunach w trakcie pierwszej połowy.
Na nich, a konkretnie w sektorze gości, doszło do skandalu. Chuligani Anderlechtu wyrywali krzesełka i rzucali nimi w kibiców gospodarzy. W pewnym momencie do akcji weszła policja, przez co w sektorze gości doszło do jeszcze większych zamieszek.
Trener Realu Sociedad - Imanol Alguacil - powiedział na konferencji prasowej, że mecz powinien zostać przerwany i nie rozumie, dlaczego tak się nie stało. Kapitan gospodarzy - Mikel Oyarzabal - dodał, że zawodnicy prosili sędziego o przerwanie spotkania, ale zostali zignorowani.
Dzień po meczu Anderlecht wydał oświadczenie, w którym przeprosił Real Sociedad i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec chuliganów. Jak się później okazało, hiszpańska policja zatrzymała na miejscu osiem osób.
Kolejny mecz w Lidze Europy na własnym stadionie Real Sociedad rozegrał 28 listopada przeciwko Ajaksowi (2:0). Spotkanie to okazało się kością niezgody między hiszpańskim klubem i UEFA, przez co Real mógł zostać wyrzucony z rozgrywek.
Jak poinformowało "Mundo Deportivo", po zamieszkach w trakcie meczu z Anderlechtem Real Sociedad odmówił sprzedaży biletów fanom z Amsterdamu. Wszystko przez to, że ci również mają radykalne poglądy i wielokrotnie sprawiali problemy na europejskich stadionach.
Real poinformował UEFA, że nie zamierza przekazać Ajaksowi obligatoryjnych pięciu proc. biletów. Hiszpanie spotkali się z radykalną odpowiedzią, bowiem europejska federacja postraszyła klub, że w takim przypadku może zostać wykluczona z Ligi Europy.
Jak ujawnił burmistrz San Sebastian - Eneko Goia - klub złożył wniosek do UEFA na wniosek rady miasta. Ta bowiem troszczyła się o bezpieczeństwo mieszkańców San Sebastian. Chociaż europejska federacja wniosek odrzuciła, to klub uważa, że i tak przyniósł on pozytywny efekt.
- Mam wrażenie, że wniosek sprawił, że Ajax zwrócił większą uwagę na to, komu sprzedał bilety - powiedział Goia. Do San Sebastian przyjechało 150 fanów z Amsterdamu i ani przed meczem, ani w jego trakcie nie doszło do żadnych zamieszek.