Jagiellonia Białystok kapitalnie radzi sobie w Lidze Konferencji. Po zwycięstwach nad FC Kopenhagą (2:1) i Petrocubem (2:0) podejmowała Molde i pokonała tego rywala aż 3:0. Chociaż dobre nastroje w klubie może zmącić decyzja UEFA.
Na mecz z Norwegami białostoccy fani przygotowali coś specjalnego. "'We are here to make magic!' ('Jesteśmy tu, by czarować!') - efektowną oprawę pod takim hasłem zaprezentowali kibice Jagiellonii Białystok na początku meczu z Molde w Lidze Konferencji Europy. Później olbrzymiej sektorówce towarzyszyły także efekty pirotechniczne, które doprowadziły do przerwania spotkania" - relacjonował Jakub Seweryn ze Sport.pl. I to właśnie odpalenie zabronionych środków sprowadziło na klub kłopoty.
W środę Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA ogłosiła decyzję w sprawie tego spotkania. I nie była łaskawa dla mistrzów Polski. Co postanowiono? "Nałożenie kary pieniężnej na Jagiellonię Białystok w wysokości 50 tys. euro i nakazanie częściowego zamknięcia stadionu (tj. sektora za bramką, na którym siedzą kibice gospodarzy) podczas najbliższego meczu rozgrywek UEFA, w którym Jagiellonia Białystok będzie gospodarzem" - czytamy.
Kara wydaje się surowa, ale jest też optymistyczna dla białostoczan wiadomość. "Częściowe zamknięcie stadionu zostaje zawieszone na okres próbny trwający dwa lata, licząc od daty niniejszej decyzji" - dodano. Możliwe jest więc uniknięcie tej sankcji, a w takim wypadku kibice mogliby zapełnić trybunę na ostatnim domowym spotkaniu fazy ligowej z Olimpiją Ljubljana (19 grudnia). Pozostaje jednak kwestia kary finansowej, którą klub na pewno mocno odczuje.
Wcześniej Jagiellonię Białystok czekają wyjazdowe spotkania z NK Celje (28 listopada) i Mariborem (12 grudnia). Po trzech kolejkach mistrzowie Polski mają 9 pkt i zajmują trzecie miejsce w tabeli Ligi Konferencji (druga jest Legia Warszawa, a pierwsza Chelsea).