W czwartek odbyły się mecze czwartej kolejki Ligi Europy. W spotkaniach rozpoczętych o godz. 18:45 furorę zrobiła interwencja Przemysława Tytonia, który w ekwilibrystyczny sposób zatrzymał gracza Nicei, w której bramki strzegł Marcin Bułka. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Natomiast mecze rozpoczęte o godz. 21:00 również miały polskie akcenty. Na legendarne Old Trafford w barwach PAOK Saloniki wyszedł Tomasz Kędziora. Polski środkowy obrońca długo powstrzymywał graczy "Czerwonych Diabłów", ale w 50. minucie strzałem głową gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Amad Diallo. Młody skrzydłowy ustanowił wynik spotkania na 2:0 w 77. minucie.
Nieco ponad pół godziny w barwach Fenerbahce rozegrał z kolei Sebastian Szymański. Polak meldował się na murawie przy stanie 0:0, ale ostatecznie jego drużyna przegrała 1:3 na wyjeździe z AZ Alkmaar.
Warto odnotować, że na europejskich boiskach miejsce miały dwa pogromy. Ajax aż 5:0 rozbił Maccabi Tel Aviv, ale prawdziwy dramat przeżywa Dynamo Kijów. Gigant ze stolicy Ukrainy, który jeszcze do niedawna grywał w Lidze Mistrzów, na Volksparkstadion w Hamburgu rozgrywał domowy mecz przeciwko Ferencvarosowi. Już w 17. minucie czerwoną kartkę obejrzał Wladysław Dubinczak. Dynamo osłabione brakiem jednego zawodnika nie potrafiło powstrzymać węgierskiego zespołu. Dopuściło rywali do aż 26 strzałów, z czego połowa była celnych. Ostatecznie przegrało 0:4.
Po czterech seriach gier oba rozgromione zespoły - Dynamo Kijów i Maccabi Tel Aviv - są jedynymi bez punktów. Ekipa ze stolicy Ukrainy notuje bilans 0:10 i zamykają stawkę 36-zespołów. Liderem z kompletem 12 punktów jest Lazio, które rzutem na taśmę pokonało FC Porto po golu Pedro z 92. minuty. To jedyna drużyna z czterema zwycięstwami.