Jagiellonia Białystok długo męczyła się z mołdawskim Petrocubem Hincesti, nie mogąc znaleźć metody na pokonanie bramkarza Silviu Smalenei. Gdy w końcu udało jej się wyjść na prowadzenie po bramce Afimico Pululu - kolejny raz w tych rozgrywkach strzelił bramkę piętą - to rywal pękł. Pululu szybko strzelił gola na 2:0 i Jagiellonia spokojnie dowiozła korzystny wynik.
Podobnych problemów nie miała Legia Warszawa, która w meczu z TSC Backa Topola strzeliła bramkę na 1:0 już w 11. minucie. I choć podopieczni Goncalo Feio nie mieli zbyt często futbolówki przy nodze - według danych UEFA Legia miała zaledwie 33 procent posiadania piłki - to stworzyli sobie dużo więcej konkretnych sytuacji od rywala. Ostatecznie Legia wygrała aż 3:0.
Do tej pory polskie kluby w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy odniosły komplet zwycięstw. Jak zauważył Cezary Kawecki z "Kanału Sportowego" to jedyny taki przypadek w Europie!
"Kraje z największym procentem zwycięstw w pucharach w tym sezonie:
Oczywiście większe wrażenie może robić wynik angielskich klubów, które rozegrały pięć razy tyle spotkań, a dalej nie przegrały meczu, ale biorąc pod uwagę miejsce polskiego futbolu w Europie, jest naprawdę dobrze. Legii i Jagiellonii pozostaje jedynie życzyć utrzymania dotychczasowej formy. Wynikiem marzeń byłoby osiągnięcie takiego wyniku, który wywindowałby polską piłkę na miejsce w czołowej "15" rankingu UEFA. Tym samym Polska mogłaby wystawić pięć drużyn w europejskich pucharach, a sama ekstraklasa miałaby aż dwa miejsca w eliminacjach do Ligi Mistrzów.