Wszystko jasne! W piątkowe popołudnie podczas ceremonii losowania fazy ligowej Ligi Konferencji oraz Ligi Europy wyłonieni zostali rywale Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok. Przypomnijmy, w tym sezonie rozgrywki te będą wyglądały nieco inaczej niż w poprzednich latach. Zamiast podziału na grupy 36 drużyn rozegra łącznie sześć spotkań - trzy u siebie i trzy na wyjeździe. Wszystkie z nich zostały podzielone na sześć koszyków, a w piątek każdy klub otrzymał po jednym rywalu z każdego z nich. Na kogo trafiły polskie ekipy?
Real Betis (dom), Djurgarden (wyjazd), Omonia (dom), Lugano (dom), TSC Baćka Topola (wyjazd), Dynamo Mińsk (dom) - oto rywale, z którymi przyjdzie zmierzyć się Legii. Szczególnie imponująco zapowiada się starcie pod patronem Wojciecha Kowalczyka, czyli mecz przeciwko Betisowi. Zo to Jagiellonia zagra z FC Kopenhagą (wyjazd), Molde (dom), Olimpiją Ljublana (wyjazd), Mladą Boleslav (dom), FC Petrocub (dom) oraz Celje (wyjazd).
Czy dwa kluby z ekstraklasy to jedyne polskie wątki w tej edycji LKE? Nic bardziej mylnego! Od zeszłego tygodnia wiemy już, że UEFA na ambasadora tych rozgrywek wybrała Michała Żewłakowa. Wszystko przez to, że w przyszłym roku - a konkretnie 28 maja 2025 roku - finał odbędzie się we Wrocławiu. Z tego powodu organizacja szukała kogoś, kto zajmie się promocją całego wydarzenia. I padło właśnie na 48-latka.
To 102-krotny reprezentant Polski, który występował na pozycji środkowego obrońcy. W Europie jest kojarzony szczególnie z występów dla Anderlechtu Bruksela i Olympiakosu Pireus. Z tymi zespołami wywalczył dwa mistrzostwa Belgii, trzy krajowe mistrzostwa oraz dwa Puchary Grecji oraz Superpuchar. Obecnie spełnia się jako ekspert i komentator stacji Canal+ Sport. Widzieliśmy go również w trakcie piątkowego losowania, kiedy brał czynny udział w całej ceremonii.
To wielkie wyróżnienie dla byłego zawodnika Legii. W zakresie jego obowiązków ambasadora Ligi Konferencji jest również m.in. wniesienie pucharu na murawę przed finałem oraz ogólna promocja rozgrywek. Taką decyzję UEFA skomentował niedawno Zbigniew Boniek.