Przed tygodniem na stadionie przy Łazienkowskiej 3 gospodarze pokonali Dritę 2:0. Gole Blaża Kramera i Marca Guala dały przewagę przed rewanżem. Wydawało się, że w spotkaniu rewanżowym postawienie kropki nad "i" i odniesienie drugiego zwycięstwa będzie jedynie formalnością.
Już w trzeciej minucie fani stołecznego zespołu mogli przeżyć niemały szok. Po stałym fragmencie gry gospodarze mogli objąć prowadzenie, a przed utratą gola Legię uratował wybijający piłkę z linii bramkowej Rafał Augustyniak.
Goście doszli do głosu kilka minut później. Co więcej - powinni wyjść na prowadzenie. Kombinacyjną akcję Luquinhasa i Blaza Kramera mógł wykończył Paweł Wszołek, ale w dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił. Wydawało się, że kolejne szanse warszawian są tylko kwestią czasu. Tak się nie stało.
Brakowało składnych akcji, a tempo meczu było niezwykle senne. Co więcej - po przerwie obraz spotkania się nie zmienił. Komentujący to spotkanie na antenie TVP Sport Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow nie odmawiali sobie celnych uwag. - Trochę żałuję, że nie wziąłem krzyżóweczek - ironizował ten pierwszy, podczas gdy drugi zwracał uwagę na to, że "Legia w rozegraniu wygląda dziś fatalnie" i musi gryźć się w język.
Jeśli ktoś był bliski zdobycia gola w drugiej połowie, to byli to gospodarze. W 75. minucie piłka spadła idealnie na nogę Mustafy, ale ten - będąc w polu karnym - fatalnie przestrzelił. Zaledwie trzy minuty później gospodarze zostali osłabieni. Rron Broja otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
- Mecz, który nikomu nie sprawia przyjemności. Odhaczymy awans i zapominamy - kwitował Żewłakow. Na murawie działo się tak niewiele, że komentatorzy w pewnym momencie zaczęli spoglądać na inne wyniki. Widzowie mogli się dowiedzieć między innymi faktu, że do awansu do fazy ligowej niewiele zabrakło dzielnym przedstawicielom Wysp Owczym - KI Klaskvik.
Jeszcze w ostatnich minutach Ajzeraj strzałem z dystansu postraszył Kacpra Tobiasza. Kiedy wydawało się, że starcie zakończy się wynikiem 0:0, piłkę w polu karnym gospodarzy przyjął rezerwowy napastnik Tomas Pekhart. Czech sprytnym strzałem trafił do siatki i zapewnił wygraną.
Jeszcze przed przerwą na reprezentację podopieczni Goncalo Feio zagrają z Motorem Lublin. To spotkanie zaplanowane zostało na 1 września. Wcześniej, bowiem w piątek 30 sierpnia warszawianie - tak jak i Jagiellonia Białystok - poznają swoich rywali w Lidze Konferencji Europy.
Drita 0:1 Legia (0:0)
Gole: Tomas Pekhart'90+1
KF Drita Gnjilane: Maloku (gk) – Besnik Krasniqi, Bejtulai, Mesa, Ovouka – Zulfiji (65'Selmani), Broja, Mustafa – Fressange (46'Ajzeraj), Manaj, Tusha (46'Blerim Krasniqi)
Legia Warszawa: Tobiasz (gk) – Pankov, Augustyniak, Barcia (46'Kapuadi), Wszołek, Kapustka, Goncalves (84'Celhaka), Luquinhas, Vinagre, Alfarela (63'Gual), Kramer (69'Pekhart)