Eliminacje do tegorocznej Ligi Konferencji Europy przyniosły już wiele sensacji. Jednak wydaje się, że zdecydowanie największą z nich jest Noah Erywań. W poprzednim sezonie klub zajął drugie miejsce w najwyższej lidze w Armenii, ale eksperci nie dawali mu zbyt dużych szans na sukces na europejskim podwórku. A ten wbrew ich oczekiwaniom, dopiął swego! I to w jakim stylu!
Po drodze wyeliminował przecież AEK Ateny. Już w pierwszym meczu rozgromił ekipę Damiana Szymańskiego 3:1, a w rewanżu przegrał 0:1. Mimo to utrzymał zaliczkę i dostał się do fazy play-off. Tam czekał na niego Rużomberok ze Słowacji. I właśnie w tej rywalizacji doszło do takiej dramaturgii, której nie wymyśliłby nawet Hitchcock.
Po pierwszym meczu wydawało się, że armeńska ekipa z łatwością zamelduje się w fazie grupowej europejskich pucharów. Już w pierwszym meczu wygrała u siebie aż 3:0. Miała więc sporą zaliczkę i było małoprawdopodobne, że wypuści ją z rąk. A jednak!
Już w 10. minucie wynik rewanżowego spotkania otworzył Oliver Luteran i dał sygnał kolegom z drużyny do odrabiania strat. I choć Noah także kreował groźne akcje pod bramką rywali, to brakowało skuteczności. A tą mieli właśnie zawodnicy Rużomberoka. I tuż przed zejściem do szatni podwyższyli prowadzenie. Tym razem piłkę w siatce umieścił Jan Hladik.
Spełniał się więc czarny scenariusz dla Noaha. Na domiar złego w 70. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Pablo. Nadmiaru pecha nie było więc końca. Na dodatek po chwili sędzia podyktował rzut karny dla Rużomberoka, a tego na bramkę zamienił Martin Boda. Tak więc słowacka ekipa doprowadziła do wyrównania stanu w dwumeczu (3:3).
Widać było, że piłkarze Noah mają podcięte skrzydła. Mimo to nie zamierzali się poddawać i byli bardzo zdeterminowani, by zdobyć bramkę, która zarazem pozwoli im awansować po raz pierwszy w historii do fazy grupowej europejskich pucharów. I to marzenie udało im się ziścić, praktycznie w ostatniej chwili. W 88. minucie stadion w Słowacji uciszył Matheus Aias. Zdobył trafienie głową, być może najważniejsze w jego życiu, bo pozwalające drużynie zagrać na jesień w Lidze Konferencji Europy.
Tym samym stosunkowo młody klub, bo istniejący dopiero od siedmiu lat, już dostał się do wielkiego futbolu i zagra z wielkimi zespołami. I mimo że mecze LKE jeszcze trwają, to wydaje się, że tytuł największej sensacji eliminacji należy się właśnie tej ekipie.