Zaczęło się świetnie, bo już w 5. minucie gola dla Jagiellonii strzelił Adrian Dieguez. Niestety były to miłe złego początki. Już kilka minut później było 1:1 po bramce Chuby Akpoma. Jeszcze przed przerwą Jagiellonia przegrywała 1:2. Ostatecznie Ajax zanotował pewne zwycięstwo i wygrał aż 4:1.
Białostoczanie są w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem. W Amsterdamie musieliby wygrać przynajmniej trzema bramkami, żeby doprowadzić do dogrywki. Szanse na to wydają się minimalne i wszystko wskazuje na to, że podopieczni Adriana Siemieńca pucharową jesień spędzą w Lidze Konferencji Europy. To niekoniecznie zła wiadomość - w tych rozgrywkach będzie zdecydowanie łatwiej o dobre wyniki.
Dość pewne awansu Ajaksu do Ligi Europy są też holenderskie media. "Ajax jedną nogą w fazie ligowej Ligi Europy po zwycięstwie nad Jagiellonią" - pisze ajaxshowtime.com. Voetbalnieuws.nl stwierdza, że "mimo falstartu Ajax nie ma problemów z Jagiellonią Białystok i odnosi komfortowe zwycięstwo". Ten portal wydaje się być już dość pewny awansu holenderskiej drużyny. Już teraz pojawił się artykuł o tytule "Ajax dostanie taką kwotę za awans do Ligi Europy" - chodzi o 4,31 milionów euro.
"De Volkskrant" stwierdza, że "Ajaksowi nigdy nic nie groziło" i "był to najlepszy mecz Ajaksu na początku sezonu, choć bez wątpienia było to spowodowane brakiem oporu ze strony Jagiellonii, która nie potrafiła znaleźć recepty na atak pozycyjny Ajaksu".
Ajax nie dał większych powodów do narzekań na swoją grę - największą wpadką był szybko stracony gol - i widać to w relacjach holenderskich mediów. "Ajax znalazł się na prostej drodze do Ligi Europy" - stwierdza telewizja RTL, która dodaje, że "drużyna była tak bardzo mocniejsza od słabej Jagiellonii w meczu wyjazdowym play-offów, że byłoby to bardzo dziwne, gdyby za tydzień miała jakiekolwiek problemy".
Słowa pocieszenia dla kibiców z Białegostoku znalazła gazeta "Het Parool", która chwali zespół mistrzów Polski. "Trener Adrian Siemieniec obudził śpiącego giganta i swoim stylem gry sprowadził na białostocki stadion kibiców. Jeszcze niedawno 3/4 mającego 22 000 krzesełek obiektu było pustych. W tym sezonie stadion jest niemal pełny. A gdy przyjeżdża Ajax, to zajęte są wszystkie miejsca" - czytamy.
"Liga Europy zdaje się już być faktem dla Ajaxu" - stwierdza "De Telegraaf", który jednocześnie nie żałuje krytyki holenderskiej drużynie za początek spotkania.
"Przed meczem można było mieć poczucie, że zapowiada się pojedynek kulawego ze ślepym. Amsterdamczycy przegrali dwa ostatnie mecze, a Jagiellonia nawet trzy, w których straciła aż dziewięć bramek. A jednak to gospodarze wyszli na prowadzenie już w piątej minucie. I Ajax może za to winić tylko siebie, bo kilku zawodników zaspało przy rzucie rożnym, po którym Adrian Dieguez strzelił gola" - opisuje "De Telegraaf".
"Po bramce na 1:1 Ajax zyskał kompletną kontrolę, dzięki czemu 'proces', w którym się znajduje drużyna, i o którym ciągle mówi Farioli, stał się bardziej widoczny. Dzięki wysokiemu pressingowi, ciągłemu ruchowi, poświęceniu, płynnym atakom i wchodzeniu pod skórę przeciwnika niczym gzy, bardzo słaba Jagiellonia wyglądała nawet gorzej. Trzy celne podania z rzędu były wyzwaniem" - kontynuuje gazeta. I wyraża żal, że Ajax już teraz nie zamknął losów dwumeczu, choć miał na to okazje.
Przewaga trzech bramek przed rewanżem daje jednak Holendrom spokój. Drugi mecz Jagiellonii z Ajaksem odbędzie się w czwartek 29 sierpnia o godzinie 20:00.