Piłkarze Legii Warszawa zawodzą w polskiej ekstraklasie, ale za to w europejskich pucharach spisują się znakomicie. W czwartkowy wieczór drużyna prowadzona przez trenera Kostę Runjaicia wygrała przed własną publicznością z AZ Alkmaar 2:0 (1:0) i zapewniła sobie awans do II fazy Ligi Konferencji Europy. Gole dla wicemistrzów Polski zdobyli Yuri Ribeiro (34. minuta) oraz rezerwowy Blaz Kramer (81.). Bohaterem meczu był Josue, który miał dwie piękne asysty. - Człowiek stworzony do takich meczów. Josue nie dość, że był liderem Legii, to jeszcze w tak ważnym meczu grał z luzem rzadko spotykanym nawet w sparingach. Najlepiej świadczą o tym genialne asysty przy bramkach Ribeiro i Kramera. Kapitalny występ! - pisał Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl i dał mu najwyższą ocenę w drużynie - "6".
Holenderskie media zgodnie uważają, że AZ Alkmaar praktycznie nie miał szans w rewanżu w Warszawie.
- Legia za mocna na "10" rywali. Nieśmiały AZ odpadł z Europy po porażce w Warszawie - tytułuje relację z meczu prestiżowy holenderski dziennik "De Telefgraaf".
- AZ może skupić się na lidze, zaczynając od niedzielnego, arcyważnego meczu z PSV. Taka jest brutalna rzeczywistość po beznadziejnej porażce 0:2 z Legią. To właśnie warszawski klub ograbił nas z Europy. Kampania AZ w Lidze Konferencji zakończyła się zdecydowanie fiaskiem - pisze dziennikarz Steven Kooijman.
Dziennikarz podkreślił dwa kluczowe momenty meczu. - Dwa momenty w klimatycznym stadionie Legii przypieczętowały los AZ. Najpierw gol w 35. minucie i czerwona kartka dla Martinsa Indiego. To, co nie było możliwe przy "11" na "11", w ogóle nie zadziałało przy "10" na "11", stwarzaniu klarownych sytuacji, nie mówiąc już o strzeleniu gola - dodaje.
Zwrócił też uwagę na bohatera meczu - Josuego. - Martins Indi został bardzo dotkliwie ukarany za szarżę na Josue. To sprawiło, że Josue po raz kolejny był najczęściej omawianym zawodnikiem w meczu przeciwko AZ. W pierwszym meczu w Alkmaar, to Portugalczyk wraz z Pankovem atakował ochroniarza AZ, został aresztowany, a następnie musiał spędzić noc w celi w Alkmaar - dodają dziennikarze.
- Europejski sezon AZ kończy się porażką z Legią - tytułuje relację z meczu "Nos.nl". - W wieku 19 lat Owusu-Oduro został najmłodszym bramkarzem w historii AZ w Europie. Do 34. minuty nie miał wiele roboty, a AZ kontrolował mecz. Wtedy jednak gospodarze zdobyli gola i AZ, by awansować, musiał trafić dwa razy. Okazało się to jednak zdecydowanie zbyt trudną historią. Tym bardziej, jak się ma problem ze strzeleniem w światło bramki - dodają dziennikarze.
Tymczasem holenderski dziennik "Algemeen Dagblad" wskazał winnego porażki AZ w stolicy Polski.
- Kurtyna w Europie. AZ był bezsilny z Legią. Decydującą rolę odegrała wczesna czerwona kartka dla Martinsa Indiego - napisał portal.
Dziennikarze zwrócili też uwagę na zachowanie kibiców Legii. Bardzo ich pochwalili.
- AZ przygotował się na imponujące warunki na stadionie Legii, gdzie ogromny baner miał umilić widzom oglądanie meczu. Kibice Legii odpalili race, a potem gwizdali nieco głośniej niż zwykle. Nie zapomnieli zakłóceń z Holandii i stworzyli na stadionie złowrogą atmosferę. Gracze AZ, zamknięci w swoim hotelu, z pewnością nie odczują w ciągu dnia zbyt wiele wrogiej atmosfery. Podczas meczu polscy fani chcieli przynajmniej dokonać sportowej zemsty. Piłkarze Legii nie robili takiego wrażenia, jak ich fanatyczni kibice - dodaje "Algemeen Dagblad".
- Półfinalista poprzedniego sezonu nie miał szans na zwycięstwo. Europejska przygoda AZ dobiegła końca. Musiał on wygrać w Warszawie, w napiętej atmosferze po wydarzeniach z pierwszego meczu. Ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa w Warszawie, nie byli mile widziani kibice AZ - napisał z kolei "Voetbal International".
Dziennikarze dodali również, że klub po opadnięciu stracił minimum 800 tys. euro.