By zachować szansę na wiosnę w europejskich pucharach, Raków Częstochowa wyjazdowy mecz przedostatniej kolejki Ligi Europy ze Sturmem Graz musiał wygrać. Nie był faworytem, do rywalizacji stanął z kadrowymi problemami i tylko jednym zdobytym do tej pory punktem w europejskich pucharach. W meczu o być albo nie być w Europie mistrz polski odniósł swe historyczne zwycięstwo na międzynarodowej arenie. Wygrana 1:0 z jednej strony bardzo cieszy, z drugiej pozostawia minimalny niedosyt. Ostatnia kolejka tych rozgrywek będzie bardzo emocjonująca, ale też pełna składowych i zależności, które polskiemu klubowi będą potrzebne do awansu.
Na początku Raków warto docenić. Mimo trudnego początku spotkania w Austrii mistrz Polski powoli przejmował w nim inicjatywę. Stwarzał więcej okazji niż gospodarze, oddawał więcej strzałów na bramkę, ale brakowało ich dobrej finalizacji. Raków miał też trochę szczęścia, które wydawało się, że opuszczało go w początkowej fazie występów w europejskich pucharach. A może to nie tylko szczęście, tylko fenomenalnie spisujący się w tym spotkaniu bramkarz Vladan Kovacević? Tak czy inaczej, "Medaliki" mimo problemów kadrowych, urazie, którego w spotkaniu doznał Adnan Kovacević, kilku minutach gry w dziesiątkę, krótkiej ławce rezerwowych, zdołały przeprowadzić w 81 minucie akcję skutecznie wykończona przez Johna Yeboaha i ze Sturmem wygrały 1:0.
Co ważne, Raków po tym golu nie stanął, ale dalej starał się atakować. Niewiele brakowało, by na 2:0 podwyższył Władysław Kochergin. Tej próby bardzo szkoda, bo ona ustawiłaby Raków w zdecydowanie lepszej pozycji przed tym, co będzie działo się za 2 tygodnie. Dlaczego?
Raków, choć zrównał się punktami w tabeli grupy D LE ze Sturmem, to dalej zajmuje w niej ostatnie, czwarte miejsce. Wszystko przez gorszy bilans bramkowy, jaki ma częstochowska ekipa (-3, a Sturm –2). W przypadku równej liczby punktów w tabeli o miejscu najpierw decyduje co prawda bilans bezpośrednich spotkań między zainteresowanymi drużynami. Ten w przypadku Polaków i Austriaków jest jednak taki sam. W Częstochowie 1:0 wygrał bowiem Sturm. W Graz taki sam wynik zrobił Raków. Gdy braków strzelił w Austrii 2 gole, to już teraz byłby na trzecim miejscu w tabeli.
Tak się jednak nie stało, co sprawia, że pole position przed ostatnią kolejką ma Sturm. Austriacy zgrają w niej na wyjeździe z pewnym awansu do kolejnej rundy Sportingiem Lizbona. Raków u siebie zmierzy się z najmocniejszą drużyną tej grupy, czyli Atalantą Bergamo.
Jeśli w meczach Sturmu i Rakowa padnie remis, to na wiosnę w europejskich pucharach grać będą Austriacy. Jeśli obie ekipy przegrają swoje mecze w takim samym rozmiarze, to również z awansu cieszyć będą się Austriacy. Nawet przy wygranej z mocnym włoskim klubem Raków nie może być pewny awansu, jeśli swój mecz nie mniejszą różnicą goli wygra także Sturm.
Podsumowując, Raków 14 grudnia musi osiągnąć rezultat nie gorszy niż Austriacy i to najlepiej z jedną bramką na plusie. Wiedząc, że oba kluby zagrają z mocniejszymi rywalami, prawdopodobne jest zatem liczenie straconych i zdobytych goli. Sensacyjny scenariusz jest możliwy i w przypadku równego bilansu bramek między tymi drużynami, trzeba będzie popatrzyć już na wszystkie rozegrane mecze w grupie i policzyć w nich kolejno liczba strzelonych goli i liczbę goli strzelonych na wyjeździe, a później także liczbę zwycięstw i liczba zwycięstw na wyjeździe, oraz mniejszą liczba punktów za żółte kartki, a na końcu współczynnik klubowy.
Mecz z Atalantą, który czeka Raków, będzie też ważny z jeszcze jednego powodu. Raków po raz pierwszy będzie miał okazję powiększyć swój prywatny bilans punktowy w rankingu UEFA. Polski klub za sam awans do fazy grupowej LE dostał 3 punkty. To minimum, które zostało przepisane do jego bilansu niezależnie od rezultatów. Rezultatami można ten wynik powiększyć, ale dopiero gdy owe trzy punkty się ugra na boisku. Za remis w matematyce rankingu przyznawany jest jeden punkt, a za zwycięstwo 2 punkty. Raków remis i wygraną już na koncie ma. Teraz zatem wszystkie jego remisy czy wygrane będą przekładały się na dodatkowe punkty w osobistym rankingu. Ten jest ważny choćby przy rozstawianiu drużyn w następnych europejskich rozgrywkach.
Mecz z Atalantą będzie miał więc podwójną stawkę.
Tabela grupy Rakowa w Lidze Europy:
1. Atalanta Bergamo - 11 punktów - bilans bramkowy 8:4
2. Sporting Lizbona - 8 pkt - 7:6
3. SK Sturm Graz - 4 pkt - 4:6
4. Raków Częstochowa - 4 pkt - 3:6